Zastanówcie się. Ile razy Katniss nagle mdlała i budziła się w szpitalu? Zawsze w ciężkim
stanie, ale zawsze autorka omijała opisywanie najważniejszych wydarzeń.
Nie raziło mnie to do momentu w "Kosogłosie" po spadochronach.
Cały czas, czytając, zastanawiałam się jak Katniss dostanie się do środka posiadłości
prezydenta. Nie miałam na to pomysłu i liczyłam na jakiś błyskotliwy plan. Bałam się, że po
prostu samotnie pozabija wszystkich strażników, jakby była jakimś nieśmiertelnym
wojownikiem. I co? Akcja się urywa, znów ten szpital.
Generalnie moje wnioski z 3 części książki i 1 filmu - film nr 1 pokazuje tę historię ciekawiej, bo
np. od początku znamy Senecę Crane'a, w którym w książce dowiadujemy się później, widzimy
relację zdarzeń poza miejscem, gdzie przebywa Katniss. Scena z jagodami i Senecą - świetna.
Film daje momenty zwrotów akcji, napięcie, które widać na ekranie. Książka natomiast, przez
1-os. narrację, momentami jest na poziomie jakiegoś pamiętnika małej dziewczynki.
Przykład? Powiedzmy coś ma wyskoczyć z krzaków. Na filmie widać, że krzaki się ruszają,
Katniss jeszcze tego nie widzi. Gdyby książka była pisana w 3os pojawiłoby się zdanie o tym,
że bohaterka jeszcze nie wie. Natomiast w 1os? Dowiadujemy się, co się dzieje kiedy walka z
przykładowym stworem już trwa... Może to wina przekładu, może autorki. Generalnie cała
historia była dla mnie świetna, wykonanie w książce mizerne. Film całkiem dobry. Oby drugi był
jeszcze lepszy. Wg mnie mogą też pozwolić sobie na delikatne zmiany fabuły, żeby udoskonalić
słabsze momenty.
Do pewnego stopnia się z tobą zgadzam. Narracja w pierwszej osobie jest jak dla mnie beznadziejna i trochę trwało zanim się do niej przyzwyczaiłam. Zbyt przesadzone i dokładne opisy sytuacji i wydarzeń i przemyślenia głównej bohaterki też czasami grały mi na nerwach.
Film moim zdaniem jest w większości zgodny z książka a dodane sceny bez Katniss a tak jak wspomniałaś np. z Senecą Cranem i jagodami dodają filmowi świetnego klimatu i dokładniej pokazują widzom przedstawiony świat( bo przecież przemyśleń, wspomnień i opisów sytuacji które Katniss w książce opisuje nie da sie inaczej w filmie pokazać).
Ale w ogólnym podsumowaniu i tak książka podobała mi się bardziej.
Wiem że nie można kręcąc film pokazać wszystkiego co się wydarzyło w książce bo trzeba by zrobić serial( jak w Grze o tron) ale pomineli jak dla mnie zbyt wiele istotnych scen które by zajeły góra minute a dodawały klimatu jak na przykład to jak po śmierci Rue Katniss dostała pieczywo z 11 dystryktu. Lub jak myła Peete w rzece i wstydziła się go rozebrać. Lub dłuższe ale ważne sceny jak ich rozmowy w jaskini i to że Katnis musiała uśpić Peete środkiem nasennym żeby zdobyć dla niego lekarstwo i jak rozpaczała kiedy ich rozdzielili po igrzyskach żeby rataować Peecie nogę a ona krzyczała pod drzwiami i na koniec chociażby to jak w drodze powrotnej do 12 dystryku biedny Peeta uświadomił sobie że Katniss tylko udawała że go kocha. Tego mi w filmie brakowało:(
tak zgadzam się - koncówka filmu zdecydowanie została zbyt mocno okrojona - stanowi marne wyjście dla reżysera drugiej części ale może jakoś sobie poradzi. Moim zdaniem film i książka fajnie się uzupełniają bo w książce skupiamy się na przeżyciach bohaterki, jej odczuciach, świecie widzianym jej oczami, film rozszerza i zmienia perspektywę widzenia - z jednej strony pokazuje nam coś czego katniss jako narrator widzieć nie mogła a z drugiej odbiera te wewnętrzne dramaty głównych bohaterów
dokładnie, ale trzeba przyznać ze ze wszystkich książek jakie czytałam ta ma najwierniejszą ekranizacje( tak naprawde mało co zmienili, co najwyżej pomineli) dlatego tak bardzo mi się podobał film:)
Muszę przyznać że mi nawet podobała się narracja Katniss w książce bo patrzyłam na to pod kątem gdybym to była ja , mogłam się czuć jakbym tam była , widziała tylko to co ona , jakbym przez chwile była Katniss , gdyby narracja była w 3os to widziałabym wszystko bardziej obiektywnie (trochę jak w filmie ) ale wczuwałabym się w rolę tylko bezstronnego obserwatora . Rzeczywiście w filmie pominęli kilka ważnych scen w większości wymienione wyżej :) i co mnie trochę zdziwiło pokazali trochę inaczej Haymitch'a który w książce był strasznym pijakiem , a w filmie nie aż tak . Dodatkowo troszkę inaczej pokazali Peeta'ę w książce nawet w pociągu był miły i wydawało się jakby Katniss od razu zaczynała go lubić , próbowała z tym walczyć bo miała cel: zwyciężyć , nie mogła się zaprzyjaźniać , ale mogliśmy sami ocenić bo opisywała sytuacja a potem dodawała swoje przemyślenia , w filmie zmienione wydawało mi się jego zachowanie pokazane tak jak widziała je Katniss w książce , np. scena gdy Peeta idzie za Haymitch'em wyglądało tak jakby chciał na własną rękę zdobyć informacje zapewniające przeżycie , w książce on po prosu jest bardzo miły i chce umyć pijanego Haymitch'a sam bo widzi że Katniss wyraźnie nie ma na to ochoty , za co mu jest wdzięczna . W książce Peeta wzbudza sympatie od początku , mimo wszystko co myśli Katniss . W filmie mi tego troszkę brakowało ale generalnie film fantastyczny i książka cudowna wszystkie części , a 3 część mnie zaskoczyła , od dawana czekałam na coś co mnie zaskoczy , czego nie przewidzę i tu tak było , coś czego bym nie wymyśliła ale jak chodzi o koniec wątku miłosnego to tak się spodziewałam że będą razem mimo wszystko i fajnie że autorka też tak to zakończyła , myślę że dało się to zauważyć już na samym początku gdy sama Katniss mówiła że zanim zaufała i zaczęła się przyjaźnić Gale'em minęło trochę czasu , a z Peeta wydaje mi się że poszło szybciej , dzięki znaniu jej myśli można dostrzec jak bardzo powoli zaczyna się w nim zakochiwać , choć sama tego nie widzi :D
Bo Peeta był jej chłopcem z chlebem:) W filmie ten wątek się rozmywa a w książce odgrywał znaczącą role. Ona ciągle wracała myślami do tego dnia kiedy dostała od niego chleb i co to tak naprawdę znaczyło i zmieniło w jej życiu a film nie oddawał w pełni znaczenia tej sceny, i nie pokazywał jej dokładnie.
Jeśli chodzi o Kosogłosa to ja też byłam prawie pewna że to Peete wybierze ale trzeba przyznac że okoliczności i tragedia jaka się z tym wiąże mnie zaskoczyły.
Mi również podobała się narracja pierwszoosobowa, ale najpierw oglądałam film, dopiero później czytałam książkę, dlatego wiele scen z flmu dzięki książce nabrało dodatkowej głębi. To co mi przeszkadzało w narracji, to fakt, że Katniss jako narrator nie była do końca "godna zaufania" Momentami miałam wrażenie jakby specjalnie komplikowała pewne kwestie (zwłaszcza uczuciowe), żeby trzymać czytelnika w napięciu do ostatniej strony Kosogłosa. Myślę, że był to celowy zabieg autorki, chociaż momentami troszkę przekombinowany. Czytałam też, że jej edytorka prosiła Suzanne o więcej trójkąta miłosnego. Fragment chata z jej edytorką
Blogger Sarah Laurence is neighbors with Kate, and had the chance to chat with her about Suzanne Collins and her two series - The Underland Chronicles and The Hunger Games. Here’s an excerpt of her interview:
What are Suzanne Collins’s strengths and weaknesses as a writer, and how do you help her as an editor?
Storytelling is Suzanne’s strength. As an editor, I help her develop the characters. For example, I asked her for more of the Peeta-Katniss-Gale love triangle. Suzanne was more focused on the war story. We’ve learned to trust each other. Sometimes Suzanne thinks it’s obvious where she is going, but I tell her I don’t see it. When I need help following, it’s a sign that the manuscript needs some shoring up.