wręcz odwrotnie - świetny klimat i głęboka metafizyka (człowieczeństwo!) to mocne strony tego filmu. plastikowej akcji na szczęście nie było właściwie w ogóle.
Generalnie się zgadzam. Dla mnie klimat filmu był bardzo fajny. Akcja jak ze Ściganego ale coś się musiało wydarzyć. Ciekawie pokazana przyszłość bez nadmiaru FX. Jeden z lepszych filmów S_F ostatnich lat [obok np. Ludzkich dzieci]. Bardziej podobał mi się niż Dystrykt 9. Daję mocne 8 pkt
Film bardzo dobry. Wreszcie coś innego niż typowe SF i to jest to czego się
spodziewałem od Impostora. Z początku był trochę przewidywalny, ale
zakończenie (wręcz ostatnie sekundy filmu) wszystko zmieniają. Daję piękną,
soczystą ósemeczkę.
Taak.. to jest film w którym po kilka razy zmienia się przypuszczenia jak to się może skończyć. Lubie filmy w których są pewne niedopowiedzenia i trzeba przez cały czas myśleć czy to prawda czy nie ? Czy on jest tym cyborgiem czy też nie :d dobre.
jak dla mnie bezbnadzieja, film nudny, po co opowiadali na poczatku historie konfliktu ludzi z centaurianami, gdyz parktycznie nie ma w filmie racji bytu, widac jak przywoza ranynych z domyslam sie pola bitwy ale gdzie te bitwy maja miejsce? za garazami, w biedronce, czy moze w auchan? Film nie posiada zadnego klimatu, zero napiecia, przypomina fim rodem z klasy maksymalnie b i to tak mniej wiecej z lat 90. Ode mnie 3/10 oby jak najmniej takich pesudo sf
[spojler] postanowiłem rozwiać Twoje wątpliwości. Bitwy miały miejsce za garażami w Biedronce.
nie żebym jarał się tym filmem, ale i tak współczuję, że dla ciebie efekty specjalne i bitwy są najważniejsze w kinie s-f.
ale jednak trzyma w napięciu do końca, nie daje wszystkiego na tacy, intrygujący i przejmujący grozą, takie ma być SF, taki ma być film o przyszłości..
juz po pierwszej dziwnej rozmowie z zona Olhama zaraz po jego ucieczce mozna sie bylo domyslec, ze to ona jest replikantem, a gdzies w polowie filmu kiedy sam Olhom mial flashbacka ze wspolnego wyjazdu z zona i skojarzyl miejsce katastrofy statku obcych to juz bylo wiadomo, ze on sam rowniez musi byc replikantem. bo niby jak by to ukryli przed soba i zapomnieli o calym zdarzeniu? najslabsze w zakonczeniu jest to, ze Olhom wybucha kiedy sie orientuje ze jest replikantem a juz jego zonka nie chociaz miala na to znacznie dluzej czasu. sami tez na poczatku filmu zaprzeczyli tym wydarzeniem sugerujac ze bomba nie moze sama wybuchnac kiedy celu nie ma w poblizu. bezsens