Wszystkim żyło się dobrze. Słońce, plaża i w ogóle. Nagle zaczęły spadać meteoryty.
Myśleli że to tylko skały z kosmosu więc się nimi nie przejęli. Nagle okazało się że to
kosmici! Kto by pomyślał... Amerykańska armia jak zwykle pewna swych sił, wysłała
przeciwko przybyszom całą swoją armię. Niestety przecenili swoje siły i tak o to stracili
prawie wszystkich swoich ludzi. Zaczęła się walka o przetrwanie. Kolejni żołnierze ginęli.
Sierżant marines i jego nieustraszony, nowy pluton, próbują uratować ludzkość. Żeby nie
było, że są niepokonani, paru z jego ludzi ginie. Reszta oczywiście chce zemsty. Po długich
walkach każdy traci nadzieję o ocalenie naszej pięknej planety. I tu mamy parę
zakończeń, mianowicie:
- Ktoś wpada na genialny pomysł, jak rozprawić się z kosmitami w bardzo logiczny
sposób, ponieważ badał ich dawno temu i wie o nich wszystko
- Żołnierze dowiadują się o tajnej broni ukrywanej przez rząd. Nią właśnie niszczą złych
panów z kosmosu.
- Nagle okazuje się że kosmici są bardzo wrażliwi na jakiś tam czynnik panujący na
ziemi, na który my ludzie, nie zwracamy uwagi.
- Bohaterski żołnierz poświęca życie niszcząc statek matka kosmitów.
Na koniec filmu nie może zabraknąć mądrej gadki, jak to żołnierze marines byli
bohaterscy, że to oni uratowali świat, stali się legendą itp. itd. etc.
Tak czy inaczej wszystko się dobrze skończyło i ludzie teraz zaczną odbudowywać naszą
planetę.
KONIEC.
szkoda mi kasy na kino koleszko,wole juz sobie kupic bakanie albo co kolwiek
film zobacze na spokojnie w domu jak tylko będzie on line, oczywiscie obczaje to cos tu dodam od siebie