Chyba jeden z wyższych wskaźników spiętrzenia absurdów na każdą minutę filmu - jaki widziałem. Poza tym jest bardzo infantylny, więc twórcy kierowali go raczej do małoletnich widzów. Taka ciekawostka, intro do tego filmu, kompletnie z d*py i niemające znaczenia dla fabuły (spokojnie można go wstawić do dowolnego innego filmu) kosztowało pewnie więcej niż cała reszta - czyżby dla twórców był on ostatecznie za mało widowiskowy? W skrócie: film o niesamowitym spisku i cudownych hakerach-gamerach-czarodziejach.
To intro miało przyciągnąć do oglądania akcją , film o morderstwie ale nie powolny tylko petarda.
A cecha wspólna z filmem, chłopak gra w grę , gdzie jest bohaterem, a w realu jest nikim szczególnym,jednak z biegiem czasu,
staje się bohaterem w realu.
Faktycznie absurdów i nie prawdopodobieństw w tym seansie mnóstwo , już pod koniec mocno mi się kojarzyło z Dirkiem Pittem, po prostu masakra.
Ten fim jest naiwny i ubajerzony ze sie tak wyraze, ale pisanie ze jest to kino familijne o filmie w ktorym jest mowa o gwalcie na nieletniej i cweleniu goscia w wiezieniu to juz chyba przesada nie?.To czy Ci sie film podoba czy nie nie ma znaczenia.
Intro filmu nie ma znaczenia dla fabuły? Chyba oglądaliśmy inny film. Po pierwsze - gdyby nie grupa graczy, główny bohater nie miałby szansy przeżycia po ucieczce z więzienia - a więc trzy czwarte filmu miałoby inną fabułę. Po drugie - pomogli mu, bo w grze zawsze ratował innych. Po trzecie - współpraca w grze zaprocentowała zgraniem w finale. Bo to nie taka zwykła strzelanka była xd