Nudy straszne, jedynie pod ezględem wizualnym może być fajna, więc jak dla mnie 3D obowiązkowe.
Osobiście nie cierpie 3D, byłem może ze trzy razy w życiu łącznie. Jak dla mnie to jest po prostu swego rodzaju symbol coraz słabszej treści filmów na rzecz niewiadomo jak "cudownej" formy.
Śmieszne że ta technologia była już w latach 90-tych popularna i nagle po ponad dekadzie wszyscy znowu się tym jarają nie wiadomo dlaczego, ehh kasa musi się zgadzać
Kasa i coraz słabsze filmy niestety ogólnie rzecz biorąc jeśli chodzi o ich treść. Kiedyś mieliśmy Pulp Fiction, Scareface, Milczenie Owiec, Ocja Chrzestnego itd itd itd ( kolejność przypadkowa) a dziś? Szczytem jest American Hustle, Zjawa, Intersteller. Może to i prawda, że wymyślono już wszystko co mozna było wymyślić dlatego teraz, żeby jakoś przyciągnąć widza idą w mega promocję 3d, 4d itp.
Btw dla mnie Avatar to wtórne gówno w pięknym opakowaniu. Od niego się wszystko zaczęło.
Właśnie Avatar... nawet nie chcę pisac o tym filmie. Mi się Zjawa i Interstellar bardzo podobało. American Hustle tez nie było takie złe. Ale faktycznie nic specjalnego, za to gatunek sci-fi znowu ma rozkwit swój według mnie - Dystrykt 9, Pacific Rim, Ex Machina czy Elizjum