Trailer zapowiadał tak tandetne efekty, że aż wydał się fajny. Niestety pierwsze 50 minut jesteśmy raczeni dosyć nudą historią utraty ręki. Spokojnie można było to streścić w 10 min.
Druga połowa w końcu daje oczekiwaną rozwałkę, ale też nie tak dużo jakby się spodziewać z trailera. Co chiwla tez jesteśmy raczeni "hamerykańskimi" scenami "ktoś umiera - trzeba powiedzieć coś wzniosłego i zagrzać bohaterke do boju"
Zero choćby minimalnej logiki i realizmu. Jedyne co można wynieć z tego filmu to przekonanie, że japończycy to inny gatunek z niewiarygodnymi skłonnościami do okaleczania bliźnich i pitolenia o honorze...