Ten film mnie urzekł pod każdym względem. Nie jest to wysokobudżetowa produkcja, ale ma świetny klimat. Fabuła prosta, ale głeboka. Aktorzy zostali, moim zdaniem, świetnie dobrani. Bardzo podobała mi się ścieżka dżwiękowa. Jeśli chodzi o to, co w dramacie najważniejsze, czyli emocje - były jak najbardziej. Kiedy film powinien mnie rozśmieszyć - rozśmieszył (szczerze mówiąc bardziej niż niejedna komedia), a kiedy powinnam płakać, płakałam. Najlepsza scena według mnie to ta, kiedy Keith mówi Natalie, że kiedy ją poznał, wszystko się zmieniło i chciał mieć więcej czasu.
Oczywiście 10/10.