Nie rozumiem tej fascynacji tym filmem: przez pierwsze 45 minut totalnie się nic nie dzieje. Typowa historyjka: dwa światy, zakochują się i albo jest happy end albo nie ma. Spodziewałam się czegoś lepszego. W ogóle nie lubię tego aktora: typowy laluś. W ogóle zachowanie jego w filmie było totalnie niezrozumiałe: najpierw robi wszystko by zbliżyć się do tej dziewczyny a potem ją od siebie odpycha... Bezsensu.
Można zrozumieć jego zachowanie. Wiedział że nie będzie miał szansy na 'szczęśliwe' życie. Na swój sposób jej zazdrościł i chciał zniszczyć jej życie, aby zobaczyła jak to jest. Nie chciał sie w niej zakochać...ale cóż tak wyszło. Odsunął ją od siebie bo nie znała prawdy i nie chciał żeby widziała jak odchodzi.