Pięć godzin temu obejrzałam go po raz pierwszy.. Przed chwilą skończyłam po raz drugi.. W przerwie między jednym seansem a drugim wypalając kilka papierosów pod rząd nie myślałam o niczym poza tą historią... Faktycznie banalną.. Lecz pokazaną w taki sposób, że mam ochotę obejrzeć go po raz kolejny. Za chwilę ściągnę soundtrack i położę się spać słuchając kawałka który leciał gdy Natalie leżała w przyczepie ciężarówki..
ogladni sobie "Pamietnik" napewno Ci sie spodoba, niby tez banalna historia ale naprawde warto
SPOILER !
Muszę przyznać rację. Film jest niesamowity. Pokazuje miłość między zagubionym chłopakiem, który nienawidzi otaczającego go świata i nieszczęśliwej dziewczyny, odnoszącej wieczne sukcesy. I co najgorsze, (a może nie najgorsze?) jest to toksyczna miłość. Zrodzona z nienawiści, z chęci można powiedzieć zemsty? Mimo że fabuła dosyć banalna i można się niektórych rzeczy domyślić, wzbudza bardzo wiele emocji, które towarzyszą podczas całego seansu. A słowa Keitha wypowiadane do Natalie przy "scenie pożegnania" były wręcz cudowne i tragiczne zarazem. KIedy stwierdził, iż jest najgorszym co mu się przytrafiło. I że chciałby tylko trochę więcej czasu.. Doprawdy wspaniały, wzruszający film, który na długo zapadnie mi w pamięć.