Uwielbiam ten film, a Jesse McCartney spełnił się jako aktor, co było dla mnie
zaskoczeniem. Zdecydowanie polecam.
Gdy brałem się do oglądania tego filmu, nastawiałem się na przewidywalny, amerykański wyciskacz łez. Naszczęście się myliłem i mogę śmiało dać ocenę 7/10 (6.8). Film był naprawde dobry, ale trochę nie podobała mi się scena, gdy Natalie żegna się z Keithem na tym lotnisku(?). Fajny, w amerykańskim stylu dramacik, przybrany w głębszą fabułę.