To nie jest typowy amerykański film "dla nastolatków", ma raczej refleksyjny wydźwięk. Warto obejrzeć, ale może trochę zdołować :)
Zakończenie piękne i smutne, ale liczyłam na bardziej... no cóż - tragiczniejsze... jakoś nie mogłam przeboleć że przeskoczyli od tego pocałunku do tego jak Natalie zabierała jego rzeczy z szawki... Trochę jak w Szkole uczuć, ale jednak tam główni bohaterowie wzieli ślub i w ogóle... a tu wiemy tylko że po tamtym pocałunku byli ze sobą jeszcze niecały miesiąc i... koniec. A co z tymi właśnie dniami? Wiem że to tak specjalnie zrobili no ale zżera mnie ciekawość ;)
W każdym razie film jest przepiękny i stał się jednym z moich ulubionych !!!! I muszę powiedzieć że Jeese się bardzo postarał. Idelanie pasował do tej roli, choć wcześniej ani go nie słuchałam ani nawet nie wiedziałam jak wygląda ;) więc obejrzałam film z pozytywnym nastawieniem i się nie zawiodłam.
Co do Elisabeth Harnois znałam ją z innych filmów i wiedziałam że jest świetną aktorką, choć wygląda tak niepozornie. I po prostu to niesamowite że 29 letnia kobieta grała 17 letnią dziewczynę. szok.
Obejrzałam wczoraj ten film i według mnie jest przepiekny,ma swój niepowtarzalny urok:)i jak dla mnie trochę lepszy od "Walk to remember":)
ach, uwielbiam ten film, obejrzałam go już milion razy i nadal nie mam dość.
jesse spisał się rzeczywiście świetnie, choć nigdy za nim nie przepadałam i jakoś nie wierzyłam, że mógłby być z niego dobry aktor. tymczasem wykreował postać głównego bohatera niezwykłe wiarygodnie. keith był niesamowity, uwielbiałam tę jego niebanalność i tajemniczość. jak dla mnie lepszy od walk to remember, ale to kwestia gustów. tam było za pięknie, tu niezwykle gorzko i mimo wszystko mniej szczęśliwie, niż w szkole uczuć. ;]