Niestety zmarnowana uwieszczenie filmu. Spodziewałem się wylewającej łzy śmierci i
problemie poradzenia sobie z tym przez Nathalie, a tu nie wiadomo w którym momencie
chłopak zmarł i z jaką rezerwą czasową radziła sobie jego luba. Film naprawdę posiadał
potencjał ale nic nie wniósł specjalnego.
W pewnym momencie filmu nauczyciel przypomina uczniom że już jest miesiąc maj (uczniowie mają przygotować jakieś wypracowanie) a pokaz ciężarówek na który w końcówce filmu wybiera się główna bohaterka odbywa się w lipcu, także wydaję mi się że czas gdy Keith i Nathalie byli razem to góra 1,5 miesiąca, nawet krócej.
Całe szczęście, że nie było łzawych scen na koniec. Obawiałam się tego, ale na szczęście na koniec dziewczyna ze związku wyniosła trochę szaleństwa Kietha i energii życiowej i upamiętnia go, spełniając jego marzenia, kiedy on już nie może. W ten sposób coś z niego żyje nadal, a ona ma szanse się z nim pożegnać. Cały film był utrzymany w pewnej konwencji i nie był to bynajmniej ckliwy wyciskacz łez, więc dlaczego miałby takim się stać w ostatnich scenach?
Za to właśnie nie jestem przekonana, czy film był dobry, tak w całości. Jakoś do mnie nie trafił, ale jeszcze nie wpadłam na to, dlaczego. Koncept i realizacja wydają się w porządku.