Wielu ludzi się złapie na tym filmie, szczególnie kobiety bo to straszny wyciskacz łez;) film jest ogółem dobry i przyjemnie się go ogląda, a do tego świetna muzyka, a ja sam mam słabość do filmów o nastolatkach, czasach liceum itp. itd. ale co mnie w nim urzekło jak cholera to Elisabeth Harnois, dziewczyna jest po prostu śliczna, twarz anioła:)
mocniejszym wyciskaczem łez jest film "szkoła uczuć " taka sama historia lecz zamienione role, a propo tego filmu jest bardzo łady szkolna miłość itd.
Za cholerę nie zgodzę. Widziałam oba i Keith jest o niebo lepszym filmem niż Szkoła Uczuć . Mogę śmiało stwierdzić , że tutaj nie ma czego porównywać . W Keith'u (nie wiem jak to się odmienia , wybaczcie) aktorzy byli o wiele lepiej dobrani i nie było to aż tak przekoloryzowane jak w SzU . Kiedy oglądałam Mandy Moore , to wydawała mi się ona tak niesamowicie sztuczna , że film ani odrobinę mnie nie wzruszył . Za to piękna gra Jessiego i Elisabeth chwytała za serce . :)