Ludzie to było coś okropnego. To był najstraszniejszy film jaki do tej pory obejrzałam.
Jak dla mnie gra aktorska 1/10, straszność 2/10, pomysł 3/10 dźwięk 5/10. "Ludzie to było coś okropnego" z tym się muszę zgodzić tyle że z 2 częścią bym polenizował. Stwierdzam beznadziejność
Ju-On to jeden z najlepszych horrorów jakie miałam okazję obejrzeć jednak najstraszniejszym bym go nie nazwała. Kilka momentów było strasznych, ale końcówka szczerze mnie wzruszyła.
Shutter był dobry jednak ja wolę gdy film ma więcej fabuły niżeli straszności w sobie.
Wzruszająca końcówka? A co tam było wzruszającego? Pytam zupełnie serio, nie ironicznie, bo oglądałam już ten film parę lat temu i nic takiego mi nie zapadło w pamięć, poza sceną jak Kayako ześlizguje się po schodach, brr.
W sumie nie przepadam za Ju-on, taki sobie zbiór pojedynczych strasznych scenek. Chociaż i tak ten film jest o niebo lepszy od koszmarnego remaku imo ;) Jeśli chodzi o inne azjatyckie horrory, moim ulubieńcem jest zdecydowanie Shutter, Ring (za klimat) i moje ostatnie znalezisko, Ryeong. Szkoda że tak mało znany, bo jest naprawdę dobym filmem.
Największym atutem Ju On jest genialna muzyka. Mało kiedy zdarza się aby była tak dobrze dopasowana pod film. Co wzruszającego..? No wlaśnie połączenie muzyki - pianina (uwielbiam pianino) z momentem, kiedy ukazuje się Kayako jako normalną kobietę, która wygląda zupełnie łagodnie. Wtedy widz (a może tylko ja?) uświadamia sobie, że przecież taka Kayako też była kiedyś normalna, miała zwyczajne życie i została tak okrutnie potraktowana. Na dodatek oglądałam odrobinę inne zakończenie, które nie zostało wprowadzone, bo reżyser uważał, że wtedy film będzie za długi i ukazana była tam w pewnym sensie więź pomiędzy Kayako a Riką (Rikę spotkał taki sam los jak Kayako).