PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34229}

Klub imperatora

The Emperor's Club
7,1 2 526
ocen
7,1 10 1 2526
Klub imperatora
powrót do forum filmu Klub imperatora

ach ci nauczyciele

ocenił(a) film na 5

"Klub Imperatora" czy tego chcieli twórcy czy też nie, wyraźnie przypomina "Stowarzyszenie Umarłych Poetów". Jedyną różnicą jest to, że tym razem zamiast o sukcesach, film opowiada o porażkach głównego nauczyciela. Niestety "Klub..." nie ma w sobie żadnej filmowej magii. Jest nudny i pusty. Bardzo trudno jest zrozumieć, co też takiego ma w sobie bohater grany przez Kline'a, że go uczniowie lubią. Jest to postać nieprzekonująca i mało wiarygodna, co dziwne, bo przecież aktor ma w swoim dorobku podobne role, lecz lepiej zagrane.
W sumie można obejrzeć, jeżeli naprawdę nie ma nic lepszego. W innym wypadku można sobie darować.

torne

Przypomina? Mi się wydawał wrecz kopią, nawet dormitorium przypominało - jeśli nie było tym samym - to ze "Stowarzyszenia...". Początkowo miałam nadzieję, że ten film zajmie miejsce obok "Stowarzyszenia..." w mojej prywatnej liście filmów genialnych, ale już w scenie, gdy Kline cofa ucznia z trawnika pozbyłam się złudzeń. Kline przypomina mi trochę mojego historyka, który z równym zapałem oddawał się swej pasji, ale zapanować nad nami nie potrafił. I również się dziwię, co takiego przyciagało uczniów do Kline'a. Zdecydowanie brak mu charyzmy i osobowości, jaką posiadał Keating w wykonaniu Williamsa.
I choć ich historie skończyły się podobnie, to tak jak po obejrzeniu "Stowarzyszenia..." czułam dumę z tego, że chcę być nauczycielką, tak po "Klubie Imperatora" miałam uczucia zgoła mieszane. Zupełnie inaczej prezentowała się słynna scena pożegnania Keatinga i zupełnie inaczej sena, w której historia Kline'a zatoczyła koło. I zdecydowanie bardziej przekonuje mnie ta pierwsza wizja.

Jestem na tak sobie. Film dobry, jeśli ktoś nie ma co zrobić z wolnym czasem, a "Stowarzyszenie Umarłych POeatów" nie wzbudziło w nim emocji. W innym wypadku odradzam, bo może zniechęcić.

ocenił(a) film na 10
torne

a według mnie film był o wiele lepszy od "Stowarzyszenia Umarłych Poetów" - no bo ja lubie takie wzruszające filmy xD No a na klubie sie 2 razy rozryczałam =D , no i bardzo mi się podobała gra Kline'a , bo tak realistycznie i przekonująco grał sceny , gdy ktoś sprawiał mu zawód ;)

olaaa_5

początek rzeczywiście przypominal "stowarzyszenie", ale na szczęscie nie byl to kolejny film o genialnym nauczycielu ktory poskramia zbuntowanych uczniow i wszystko dzieje sie w murach szkoly. Film uratowalo wlasnie pokazanie dalszych losów bohaterów.

Juz myslałam, ze filmik banalnie sie skonczy tj. ze podczas 2 konkursu na Cezara, targany wyrzutami sumienia i nawrócony Bell wygra konkurs i pokaze ze jednak ceni sobie uczciwosc, ze chcial wymazac plame na honorze - a ty bardzo fajna niespodzianka! Zwłaszcza scena w męskiej toalecie, gdy okazało sie ze syn Bella podsłuchiwał.

I postac, ktora gral Steven Culp. Postac chlopaczka, ktorego nauczyciel poświecil dla Bella myśląc ze to Bell ma w sobie potencjal, a tymczasem to niepozorny maly kujonek wyrósł na madrego, dojrzalego faceta...

To byly najlepsze momenty filmu i dzieki niemu zyskuje on na oryginalnosci choc calosc nie jest porywajaca, nie ma genialnego aktorstwa i dialogów.

Mnie ten film przypominal nie tylko "stowarzyszenie", ale również "pana od muzyki", choc "Pan od muzyki" jest filmem trudniejszym od wczesniej wymienionych tytułow :) pozdr

olaaa_5

Ten film to nieudana próba powielenia klimatu "Stowarzyszenia umarłych poetów"... zawiodłam się.
- charyzmatyczny nauczyciel (Klein niestety nie może sie tu równać z genialną rolą Williamsa)
- szkoła męska z tradycjami, ścisły rygor
- główny bohater jest chłopcem z dobrego domu, który nie umie porozumieć się z ojcem, który żywi wobec syna wielkie ambicje i nie pozwala mu na realizację marzeń i naukę rzeczy czysto abstrakcyjnych ("Czy to mu się przyda w przyszłości?")
- paczka przyjaciół, którzy razem biorą udział w szkolnym przedsięwzięciu (w "Stowarzyszeniu..." była to sztuka Szekspira, w "Klubie..." konkurs historyczny
- nawet sala lekcyjna była niemal identyczna jak w "Stowarzyszeniu..." ;)
- i tak dalej... nawet tytuł podobny - stowarzyszenie to przecież coś w rodzaju klubu.

Zawiodłam się, być może dlatego, że "Stowarzyszenie..." tak silnie wpłynęło na moje emocje? Kline zagrał dobrze, ale jednak Williams był lepszy. Mogę tu wyliczać w nieskończoność... Ktoś chciał zmielić pomysł na film... To jakby zmielić schab na mdłe mielone. Cały film był dla mnie mdły... Stowarzyszenie wprowadzało w klimat, ja też prawie słyszałam duchy wychowanków szepczące "Carpe diem" ;)
No nic. Kicha.

Parasol

...co do scen pożegnania nauczyciela, w "Stowarzyszeniu..." była o wiele bardzie poruszająca...

Parasol

Te filmy są naprawde rózne i błędem jest ich porównywanie! Podobna była tylko scenaria...Czy mozna porównywac rózne filmy tylko i wylacznie dlatego ze akcja sie dzieje w podobnym otoczeniu? niby mozna, ale to trafienie kulą w płot...

aieczka

Kevin Kline lepszy od Robina Williamsa. Willamsowi nie mogę wybaczyc przesadnej ckliwości i to nie tylko w "Stowarzyszeniu..." ale i w innych filmach, w których niegdyś wziął udział. Naszczęście wybiera ostatnio role wbrew swemu wizerunkowi rozbeczanego dużego chłopca.

ocenił(a) film na 7
aieczka

Musze sie z Tobą zgodzić w tej wypowiedzi jak i we wcześniejszej. Dobrze to ujęłaś :) pozdrawiam

p.s tak jak Ty uwazam ten film za "inny" niż "Stowarzyszenie..." i nie można ich porównywać, film dobry, nie zgodze sie z poprzednikami że np teksty nie są dobre itp. Jeden z lepszych filmów 2002 roku :)

Parasol

Zgadzam się z tą opinią całkowicie. Kiedy zobaczyłam okładkę "Klubu imperatora" także wydawało mi się że może być podobny do "Stowarzyszenia Umarłych Poetów",dlatego go kupiłam. Niestety zawiodłam się. A może i jestem szczęśliwa, że nie udało się powielić tak wspaniałego filmu, albo że reżyser nie miał tego nawet na myśli?
Podczas oglądania byłam bardzo zdziwiona jak młody i zbuntowany Sedgewick Bell szybko posłuchał rad swojego profesora i zaczął czytać jego podręcznik,żeby przygotować się do konkursu. Może coś pominęłam w buntowniczym postępowaniu studenta? albo po prostu akcja się za szybko rozwinęła.. Według mnie "klub imperatora" jest bezbarwny, niekonieczny do zobaczenia. Przeraża mnie szybka zmiana czasu, kiedy wszyscy są już dorośli , spotykają się, dziękują nauczycielowi, który tyle dla nich tyle zrobił. Zupełnie tego nie ogarniam.. "klub imperatora" nie ma w sobie odrobiny tajemniczosci, gdzie w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów" cały film emanuje magią, zaskakuje, zmusza do koncentrowania się. "Stowarzyszenie" posiada swój niepowtarzalny klimat, którego " Klubowi Imperatora" niestety brakuje..

ocenił(a) film na 6
greendisease

niestety nie oglądałam (jeszcze) "Stowarzyszenia..." ale zgodzę się z opinią na temat Klubu Imperatora. też mnie przeraża ta zmiana czasu. zdziwiło mnie to że z buntowniczego Bella wyrosła kopia własnego ojca. myślałam, że będzie sobą, a nie poświęci siebie dla pieniędzy. Martin pozostał sobą, ten co był Cezarem też wydawał się być przyzwoitym mężczyzną, ale reszta sprawiała wrażenie głupich gamoni. smutne.

akcja

"Stowarzyszenie umarłych poetów" polecam z całego serca, można się przy nim porządnie wzruszyć. Czasem jest na tv Puls.

ocenił(a) film na 6
greendisease

niestety nie mam tego kanału, ale pewnie w internecie gdzieś da się znaleźć żeby obejrzeć online:) mieliśmy kiedyś oglądać w szkole na polskim ale coś nie wyszło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones