...... Twoja ocena jest zbyt łagodna

popieram, 1/10 to zbyt łagodnie na tego gniota

film makabrycznie nudny, ogladany na trzy razy!! wciaz czekalam na to makabryczne odkrycie, doczekalam sie napisow! Zwazywszy na opis filmu, jetem totalnie nim zawiedziona, strata czasu. Tylko za co ta nagroda????

Film ten obejrzałem kilka dni temu i po recenzjach spodziewałem się jakiegoś artystycznego gniota, ale jednak wciągnął mnie na maksa. Może zależy to od nastroju, w jakim ogląda się filmy? Pomógł pewnie też fakt, że nie miałem większych oczekiwań co do tego filmu.
W każdym razie, według mnie, sam fakt potrącenia czegoś na drodze przez główną bohaterkę jest jedynie pretekstem do przedstawienia relacji klasowych we współczesnej Argentynie - kobieta ta, reprezentująca bogatą i białą warstwę społeczeństwa, potrąciła pewnie chłopca należącego do klasy usługującej bogatym. Najważniejsze w filmie jest przedstawienie jej braku działania (indolencja klasy panującej). Wydarzenie mogące być katharsis jest skrzętnie zamiatane pod dywan przez otoczenie bohaterki. W końcu i ona zaczyna wierzyć, że nic się nie stało i że nad krzywdą innych można przejść do porządku dziennego, co świetnie ukazuje ostatnia scena, której nie powstydziłby się Haneke.
Muszę powiedzieć, że jestem pod dużym wrażeniem zdolności reżyserskich Lucrecii Martel - rzadko spotyka się w kinie tak bezkompromisowe filmy, w których twórcy umiejętnie operują montażem i dźwiękiem. Myślę także, że Maria Onetto grająca główną rolę wywiązała się całkiem nieźle ze swego zadania.

Jak dla mnie więcej się dowiedziałem o filmie z recenzji niż po jego obejrzeniu. Ale w tym co piszę EM_DE_KE_AS jest jednak sporo racji - chyba jednak za wiele naraz miało się w filmie zmieścić. Drugi raz bym nie obejrzał a po za tym w scenie potrącenia moim skromnym zdaniem widać w oddali psa i po napięciu ... A główna bohaterka gra tak że po 30 minutach robi się nuuuuuuudno ...
Ale recenzji gratuluję :)

Filmu nie widziałam, ale tak fajnej recenzji również nie;)

dziękuję, na pewno nie sprawdzę czy mija się z prawdą;)

I dość obszerna jak na 87 minutowy gniot o niczym;-)

''Filmowane są duże głowy (od tyłu, bokiem), filmowane są tułowia na pierwszym planie. Od szyi do bioder (na przykład). Zajmują cały ekran te tułowia i duże głowy - jak w marnej telenoweli wenezuelskiej/brazylijskiej etc''

Nie oglądam telenowel; Montaż w ''kobiecie bez głowy'' był dosyć ascetyczny, żadnych fajerwerków technicznych, nieruchoma kamera, podpatrywanie codziennych czynności -nic nie miało nie odwracać uwagi od poczynań bohaterki. To nie kojarzy się z telenowelą, ale bardziej z filmami Michaela Hanekego.

Aha, "duże głowy (od tyłu, bokiem)" to zbliżenie, a ''tułowia na pierwszym planie. Od szyi do bioder '' to półzbliżenie, albo plan średni.

''gniot o niczym''

Po pierwsze nie gniot, po drugie - nie o niczym. Film mówi wyraźnie o poczuciu winy. Czy słusznym, czy nie, to już inna sprawa

no wreszcie ktoś kumaty..
ale cóz zrobić.. Dla wielu np. Odyseja kosmiczna jest równie "nudna", o niczym i dziwacznie skręcona... Takie recenzje o "dużych głowach" więcej mi mówią o widzu niz o samym filmie...

Ja właśnie jestem po seansie, niestety w trakcie- z powodu monotonii filmu- trochę się wyłączyłam. I nie wiem o co w końcu chodziło. Czy to jej potrącenie było związane z tym odnalezieniem kogoś w kanale i o co chodziło z tym numerem pokoju na końcu.

Lubię "inne" filmy, ale ten w ogóle jakoś mi nie podszedł.

Polecam Ci recenzję New York Times - http://movies.nytimes.com/2009/08/19/movies/19headless.html.
Ja też się wyłączyłam:D, a ta recenzja trochę mi rozjaśniła, co tak naprawdę się stało.

I jeszcze jedna - http://www.independent.co.uk/arts-entertainment/films/reviews/the-headless-woman -lucrecia-martel-87-mins-12a-1905589.html
Tutaj jest wyjaśnienie skąd wziął się tytuł filmu, sama oczywiście się nie domyśliłam :D

Dzięki:)

jest jednak kilka bardzo zabawnych momentów: np. kiedy główna bohaterka, jasna blondynka, narzeka, że włosy jej płowieją albo inna dama ubolewa nad tym, że z powodu żółwi morskich (!) nie mogła przez całe lato opalać się w ogródku. Tylko to miał być dramat...

Jestem koneserem filmów dziwnych. Uważam że filmy - jak pudełko czekoladek - najlepiej oglądać nie wiedząc o nich całkowicie nic. Ani gatunku ani aktorów.Ciekawe zaskoczenia, a czasem taka czekoladka jak powyższy.
Nie rozgryzłam wątku o basenie i żółwiach.

A film o przeżyciach po przetrąceniu psa jest dziwno-żałosny. Powinni zrobić sequel. O przeżyciach po rozbiciu wróbla na szybie.

Tak, ja też od dłuższego czasu sądzę, że jak już oglądać film to tak by nie znać najlepiej ani opisu, ani aktorów. Niedawno trafiłam w ten sposób na wiele perełek - i to przeważnie jest kino europejskie (od Szwecji po Danię i Niemcy).
Wiele z nich z chęcią obejrzałabym ponownie
Jednak "Kobieta bez głowy" to taki film, do którego nie wrócę nigdy.

O tak, pomysł z opowieścią o przeżyciach po rozbiciu wróbla na szybie trafny. Bardzo ważne jest by też nakręcono ten sequel w taki sposób jak rzeczoną "Kobietę bez głowy" czyli pokazując tyły głów albo tułowia ludzi w całym kadrze.

To jest zobrazowanie mechanizmów dyktatury, a potrącony chłopiec symbolizuje tysiące "desaparecidos", czyli osób zamordowanych lub zaginionych w Argentynie, ujęcia i tytuł nawiązują do tradycji np. surrealistycznych, gdzie ukazywanie kobiety bez głowy było powszechną praktyką, odzwierciwdla też kondycję głównej bohaterki w jednostkowej sytuacji. Nie każdy film jest nakręcony dla prowincjonalnego Polaka/prowincjonalnej Polki. nie spodobAł Ci się film? Wystaw mu 1 i wróć do życia. Naprawdę to takie ważne wylać na coś pomyje? Zapewniam, że żaden Argentyńczyk nie miałby problemów z odczytaniem tego filmu. To po prostu ich kultura, tak jak częścią naszej kultury jest stan wojenny(ostatnia dyktatura arg. kończy się w 83 r., więc to podobnie b. świeża sprawa.)

To wspaniale:-) Wszystko pięknie, ładnie.
Co nie zmienia faktu, że film jest nudny do bólu.
Tak, nie spodobał mi się. Tak, wystawiłam mu 1/10 bo mnie zanudził na śmierć. Tak, wróciłam do życia i jestem szczęśliwa, że od czasu "Kobiety bez głowy" nie trafiłam już więcej na tak beznadziejnie denną produkcję (no, może poza beznadziejną "Kac Wawą" - ale nie porównuję, bo to jakby nie było inna kategoria, inny gatunek.

Czy ważne wylać na coś pomyje? Ja wyraziłam swoją opinię, nie musisz się z nią zgodzić. Tobie sie film podobał, rozumiesz jego przesłanie. I to świetnie. Ja się wprawdzie nie zgadzam. Ale każdy ma prawo do wyrażenie własnej opinii.

Recenzja lepsza niż film :) Pozwolę sobie chyba na tej recenzji zakończyć oglądanie tego filmu.

Ja jeszcze go nie widziałem ale najgorszy film w moim życiu to "Film socjalizm", gorąco nie polecam. Dziś sprawdzę, który jest gorszy :)

Zobaczyłam i uważam, że ocena 1 to wielka przesada. Na ile wtedy ocenic "Wyjazd integracyjny" czy "Kac Wawa" ? Ten film jest specyficzny, ale chyba przesadziłaś z tymi głowami, ciągle czekałam na te przez Ciebie opisane męczące ujęcia głów, niczego tak strasznego nie zanotowałam, film po tej Twojej recenzji mnie pozytywnie zaskoczył.
Naprawdę nie widziałaś bardziej pokręconego filmu ? To jeszcze dużo przed Tobą :)

swietny film!

No dziwne bo film znalazł się w rankingu najlepszych filmów w historii.

No, tak właśnie: dziwne.

kobieta bez glowy to rezyserka. film o niczym. belkot na ekranie. skad i za co te nagrody ?

dokładnie tak. Nagrody to jakieś nieporozumienie.

Powyżej masz wyjaśnione o czym jest.