Mam z tym filmem pewien problem - mianowicie jako dramat jest całkiem niezły,ale słabo wypada jako kino społeczno-polityczne.Tak najlepiej zamknąć wszystkie ośrodki i przyjmowac do Europy z otwartymi rękami każdego kto ma na to ochotę czyli "refugees welcome".To ma być rozwiązanie problemu? - a pózniej mamy całe dzielnice opanowane przez "uchodżców" do których policja boi się wjechać jak w Brukseli czy w Szwecji chociażby.I właśnie ta ostro lewacka retoryka mnie najbardziej kłuła w oczy i uszy podczas oglądania tego filmu - z jednej strony dobrzy,prawi i biedni emigranci a z drugiej opresyjne państwo hiszpańskie,a jeszcze na dokładkę oczywiście okropny Trump - no ludzie bez przesady.Na minus również słaba końcówka z tym procesem - nagle główny bohater ze sceny na scenę stawia przed sądem policjanta i dyrektora ośrodka bo burdelmamę ruszyło nagle sumienie - nie kupuję tego.Na plus - w miarę nieżle ukazany proceder handlu tymi biednymi ludżmi i kto na tym zarabia oraz tajemnica co się stało z tą kobietą.Film ma kilka dobrych scen i momentów - jak rozmowa głównego bohatera z żoną przy kolacji czy "eutanazja".Podsumowując- film do zobaczenia na raz i do zapomnienia.