"Kochankowie..." to bardzo ładny i smutny film. Opowiedziana w nim historia to właściwie nic nowego ani odkrywczego. Można wręcz powiedzieć, że jest liniowa, a kolejne wydarzenia łatwe do przewidzenia. Jednak film jest tak naładowany uczuciami, pełen napięcia emocjonalnego, że trudno oderwać wzrok od ekranu. Te obrazy po prostu "mają klimat"; klimat dobrego hiszpańskiego kina.