Na początku to praktycznie jak teledysk jakiejś zbalzowaznej gwiazdki, ostry montaż, akcja skacze z miejsca na miejsce, i trzeba mieć sporą zajawkę żeby to ogarnąć za pierwszym razem (z drugiej strony, wcale nie trzeba bo nic nie wnosi do fabuły).
Film idiotyczny, czwórka amerykanów plus tubylec robią totalny dym w mieście, nie wiadomo z jakiego powodu i kto zezwolił im na przelot do Arabii Saudyjskiej?? Największe jaja to są jak zostają otoczeni przez wojsko Arabii, ale co tam nieustarszony raper Jamie "i'm the gangsta" Fox leje jakiegoś półkownika gołymi pięściami a 150 chłopa się na to patrzy... :) ubaw po pachy.

W każdym razie, wiem że gdzie by amerykanie nie byli są uważani za bożków, rączki na nich podnieść nie można. To w zasadzie jest dobry film dla przeciwników tarczy w Polsce, ponieważ pokazuje, że jak już się zgodzimy to nie zdziwmy się jak wyjdziemy na ulicę a tam kilku komandosów z flagą amerykańską będzie latać za jakimś szalonym agentem lub terrorystą.