Dla mnie to ostatnia rzecz jaką można temu filmowi zarzucić...
Chociażby w stereotypowym ukazaniu zamachowców. Zresztą cały film opiera sie na założeniu: "Brudasy" sie mylą, MY mamy rację. Poniżej masz recenzje.
Nieprawda. Po pierwsze, już w sekwencja otwierającej widzimy jak w całej polityce USA w regionie najważniejsze są dostawy ropy, nikt tu tego nie kryje.
Po drugie z resztą i dalej jest ona krytykowana, chociażby w sposób w jaki pokazywany jest przedstawiciel departamentu stanu.
SPOILER
Po trzecie także konkluzja filmu jest antypropagandowa. Widzimy, że przemoc rodzi przemoc (taka jest konkluzja filmu) i dzieciak będący świadkiem śmierci ojca-sponsora terroryzmu (?) powieli zapewne jego drogę. Takie pesymistyczne zakończenie rozrywkowego, z założenia, filmu.
Z tych powodów nie można filmu nazwać propagandowym. Jest on raczej politycznie porawnym, głupim hollywoodzkim przeciętniakiem, ugładzonym w celu jak najszerszej dystrybucji. Takie jest moje zdanie.
Co do wspomnianej rec. to autor nie przytacza żadnych przykładów na propagandowość "Królestwa" a raczej demonstruje wrażenia po seansie filmów demaskujących 9/11.
"Po pierwsze, już w sekwencja otwierającej widzimy jak w całej polityce USA w regionie najważniejsze są dostawy ropy, nikt tu tego nie kryje."
Czy uważasz to za sprawę mniej niż oczywistą, że ujawnienie tego poczytujesz reżyserowi za plus??
"Po drugie z resztą i dalej jest ona krytykowana, chociażby w sposób w jaki pokazywany jest przedstawiciel departamentu stanu."
Przypomnij okoliczności, jeśli możesz, bo nie pamiętam
"Po trzecie także konkluzja filmu jest antypropagandowa. Widzimy, że przemoc rodzi przemoc (taka jest konkluzja filmu)
Nie przygniata Cię banał takiej konkluzji?? Co to ma wspólnego z antypropagandowością?? To chyba oczywiste, że propaganda USA polega na zwaleniu winy na Arabów i dopiero na tym opiera wniosek o przemocy rodzącej przemoc - Arabowie nas atakują, to my ich, to ich przemoc jest pierwotna, więc nasza jest uzasadniona
"i dzieciak będący świadkiem śmierci ojca-sponsora terroryzmu (?) powieli zapewne jego drogę. Takie pesymistyczne zakończenie rozrywkowego, z założenia, filmu."
Kurde, a propagandowy dokument o WTC nie byłby pesymistyczny? Czy przedstawienie jakiegoś wydarzenia w smutnej tonacji z urzędu uwalnia film od propagandowości?
Rząd USA wykorzystuje traumę WTC, żeby uzasadnić swoją zbrodniczą politykę.
"Co do wspomnianej rec. to autor nie przytacza żadnych przykładów na propagandowość "Królestwa" "
>>„Królestwo” to kolejny – jeśli można się tak wyrazić – spin off tragedii 11 września. Niestety w dalszym ciągu winnymi okazują się „arabscy terroryści”,<<
Uznałbym to za argument - znowu film, który odwołuje się do wydarzeń 11 września i wskazuje na Arabów jako winnych, podczas gdy coraz głośniej mówi się o tym, że to amerykańskie służby specjalne zorganizowały ten atak
>>Charakterystyczne, że symboliczną ofiarą po stronie sił „dobra” nie jest życie amerykańskiego herosa, lecz jego wiernego pomocnika – sprawiedliwego pośród niesprawiedliwych – z kraju Saudów, żołnierza wzburzonego okrucieństwem terrorystów.<<
Amerykanie przedstawiani są jako twardziele, którzy z wszystkim dadzą sobie radę - to już w domyśle zaświadcza o słuszności ich poczynań. Sądzę, że takie przekonanie rodzi się w głowach ciężej myślących widzów, którzy podświadomie zawsze trzymają ze zwycięzcami. Dalej - wybranie jednej osoby z "przeciwnego obozu", przypisanie jej świętego oburzenia, czyli wyodrębnienie z grupy, której przypisana została wina za okrucieństwa.
Odnośnie przywołanej recenzji, to cały ostatni akapit jest dość wymowny i zawiera bardzo konkretny argument.
Co do Twojego wcześniejszego pytania, gdzie tu propaganda, dodam jeszcze rzecz podstawową - propagandowy jest cały obraz świata i rozłożenie racji w tym filmie. Od razu widzimy, że w okruutnych zamachach palce maczali Saudowie, czyli że to Arabowie są odpowiedzialni - i to nie ci zwyczajni, którzy mogą być tacy, jak my, ale i tak są przecież fanatykami, tylko ci możni, czyli gorsi. Kiedy trwa debata w biurze jakimśtamamerykańskim, FBI chyba - to wszyscy pomrukują w niezadowoleniu, jacy to my chętni do rozwiązania sprawy, a jacy ci Arabowie niedobrzy, bo nas nie chcą dopuścić do śledztwa. Kiedy ekipa Jamiego próbuje dostać się na budynek i zły Arab ich chce zatrzymać - od razu dostaje po głowie i widz już widzi, z kim powinien trzymać. To się dość rzuca w oczy, ale i tak chyba nie doceniasz zdolności filmów do oddziaływania na podświadomość. W końcu to, że znajdują winnego - Tego Jedynego, odpowiedzialnego za zło terroryzmu. Widz lubi proste sprawy - jest zło, jest dobro, ktoś za tym stoi, ktoś konkretny, z kim można się utożsamić i sympatyzować.
W propagandzie chodzi o wykreowanie kompletnego obrazu świata, "systemu operacyjnego", w którym myśli się i działa według okreslonych wytycznych - dzięki temu niewygodne detale mogą być po prostu spychane na margines, wypierane..
Otwarcie - żaden plus, ale w streszczeniu wzajemnych relacji amerykańsko-saudyjskich nie widze żadnej propagandy czy lansowania takiego czy innego punktu widzenia.
Konkluzja - "Co to ma wspólnego z antypropagandowością??" A co z propagandą?
Przedstawiasz wszelkie schematy i klisze powielane po raz n-ty w filmie jako dowód jego rzekomej propagandowości: zawsze ginie pomagający tubylec, bohaterzy to niepokonani herosi a la A-team, dodam jeszcze - śledztwo przekazane wojskowemu-sadyście, itd.
No ale to wszystko może okazać się jałowe, wiec przejdźmy, jak mówisz, do rzeczy podstawowej.
Widze, że rozgoryczenie spowodowane polityką Stanów na Bliskim Wschodzie każe Ci na siłe szukać tu propagandy.
Jeżeli bieda i zacofanie, frustracje i brak perspektyw, rozwarstwienie społeczeństwa, literalne traktowanie religii, nietolerancje wobec innych światopoglądów, wykorzystywanie religijnej legitymacji przez niedemokratyczny reżim Saudów, podsycania fundamentalistycznych nastrojów społeczeństwa oraz wskazywanie zastępczych wrogów w postaci "zgniłego Zachodu" itd. oraz istnienie całego arabskiego terroryzmu jest wymysłem GTW na Kapitolu to w takim razie jest to propaganda.
Zgaduję, że jesteś pod wrażeniem demaskatorskich filmów o wtc, ale przydało by się więcej krytycyzmu w przyjmowaniu lansowanych tam tez. Tym bardziej, że czerpanie politycznych czy finansowych korzyści ze wzbudzania strachu przed muzułmańskim terroryzmem nie musi zaprzeczać jego istnieniu.
PS. Nie przytaczajcie wiecej tekstu tej niby-recenzji "małego wojewódzkiego" bo jest po prostu żałosna.
"Otwarcie - żaden plus, ale w streszczeniu wzajemnych relacji amerykańsko-saudyjskich nie widze żadnej propagandy czy lansowania takiego czy innego punktu widzenia."
A kto posądził to streszczenie o propagandowość??
To po prostu prześliźnięcie się po powierzchni, o niewielkich walorach informacyjnych, jak to ze streszczeniami bywa i tyle.
"Konkluzja - "Co to ma wspólnego z antypropagandowością??" A co z propagandą? "
Znowu argument ciut od czapy - to Ty podajesz to jako przykład antypropagandy, a nie ja jako propagandy.
"Przedstawiasz wszelkie schematy i klisze powielane po raz n-ty w filmie jako dowód jego rzekomej propagandowości: zawsze ginie pomagający tubylec, bohaterzy to niepokonani herosi a la A-team, dodam jeszcze - śledztwo przekazane wojskowemu-sadyście, itd."
Nie przesadzasz z demagogią? Zwróciłeś uwagę, że cały czas w tym wątku przywoływany jest kontekst? Nie chodzi PO PROSTU o strukturę fabuły, klisze narracyjne itp. tylko o ich wykorzystanie w określonym celu - dla zdyskredytowania Arabów jako odpowiedzialnych za terroryzm przy jednoczesnym przedstawieniu Amerykanów jako bohaterów, wybawców i ludzi dobrej woli, którzy muszą posłużyć się prawem bazooki, żeby nieść pokój światu. Poza tym przywołałem też bardziej konkretne argumenty.
"Jeżeli bieda i zacofanie, frustracje i brak perspektyw, rozwarstwienie społeczeństwa, literalne traktowanie religii, nietolerancje wobec innych światopoglądów, wykorzystywanie religijnej legitymacji przez niedemokratyczny reżim Saudów, podsycania fundamentalistycznych nastrojów społeczeństwa oraz wskazywanie zastępczych wrogów w postaci "zgniłego Zachodu" itd. oraz istnienie całego arabskiego terroryzmu jest wymysłem GTW na Kapitolu to w takim razie jest to propaganda."
Przecież ten film to łopatologiczna wykładnia takiego obrazu świata!
"jest wymysłem GTW na Kapitolu"
Wymysłem GTW jest raczej świat przedstawiony w filmie Berga. GTW raczej doprowadziła do stanu rzeczy, w którym te frustracje stały się tak dojmujące, że skłania to niektórych Arabów do aktów terroryzmu, które z kolei umożliwiają automatyczne przypisanie im winy za wydarzenia większej rangi - takie, do których według wszelkiego prawdopodobieństwa nie mogliby doprowadzić, ze względu na brak środków, zdolności organizacyjnych itp.
"Zgaduję, że jesteś pod wrażeniem demaskatorskich filmów o wtc, ale przydało by się więcej krytycyzmu w przyjmowaniu lansowanych tam tez."
Dzięki za radę, widziałeś "911 in Plane Site"? Ja od tego czasu zapoznałem się ze sporą ilością danych i raczej bym Twoją radę odwrócił.. Polecam zbadać temat na własną rękę.
"Tym bardziej, że czerpanie politycznych czy finansowych korzyści ze wzbudzania strachu przed muzułmańskim terroryzmem nie musi zaprzeczać jego istnieniu."
Jasne, z kolei sam fakt istnienia terroryzmu nie przesądza o źródłach jego narodzin. Poza tym fakt, że w bagdadzkiej kafejce wybucha bomba nie oznacza, że za zamachy na większą skalę nie odpowiadają służby specjalne USA bądź Izraela.
"PS. Nie przytaczajcie wiecej tekstu tej niby-recenzji "małego wojewódzkiego" bo jest po prostu żałosna."
"mały wojewódzki" :)
Dlaczego żałosna? Trochę Cię żółć ponosi, może jednak zaczynasz wątpić w swoje racje?:)
Okey, widziałem pare filmów o 9/11 i niektóre przedstawienia faktów też wydają mi sie bardziej prawdopodobne od oficjalnych wersji. Mam tu na myśli zwłaszcza zawalenie się wież czy rzekome uderzenie samolotu w pentagon. Co więcej możliwym jest, że zamach był wykorzystany lub nawet inspirowany przez służby specjalne USA. Ale nie przyjmuje tego wszystkiego z dobrodziejstwem inwentarza, bo są to sprawy dla nas nieweryfikowalne i poza ww nie specjalnie mnie przekonały. Nie uważam, żeby wielki brat pociągał za to za wszystkie sznurki a cały fanatyzm, terroryzm był jego operacją i istnienie jego arabskich sponsorów było wyłącznie zasługą celowej jego działalności. Widze tu raczej dwie znoszące się siły a wahadło przechyla się raz w jedną raz w drugą stronę. Nasze punkty widzenia odnoszą się do proporcji, nie uznaję po prostu alternatywy jeśli nie matrix to spisek.
Wracając do "Królestwa", problem sprowadza się do tego, że ja skupiam się na samym filmie a ty bardziej na jego otoczce. Nie widzę propagandy w samym przebiegu filmu, jego wykonaniu, poczynaniu bohaterów itd. Uważam je za powielanie schematów kina sensacyjnego. Ty widzisz propagande w okolicznościach jego powstania (celowa dezinformacja) i przedstawionej rzeczywistości (istnienia autonomicznego terroryzmu arabskiego nie uważasz za fakt, albo za znikomy w obliczu działań amerykańskich).
Poza tym żółć mnie nie zalewa, staram się być życzliwym rozmówcą:-)
Dziękuje za wymianą zdań i pozdrawiam
PS.
Co do rec. "małego wojewódzkiego" hehe... to ciekawsze i bardziej pogłebione recenzje znajdziesz nawet na tym portalu. Rozumiem, że pan Ćwik jest twoim idolem, wysyłasz linki do jego rec. prawie w każdym poście. Zaczynam nawet podejrzewać że jesteś ich autorem czy dostajesz dole od kliknięcia na link lolipopa (ach te teorie spiskowe:)))
"Nasze punkty widzenia odnoszą się do proporcji, nie uznaję po prostu alternatywy jeśli nie matrix to spisek."
Matrix i spisek jako człony alternatywy? Trochę bez sensu. W tym kontekście to raczej synonimy, a alternatywa: matrix lub/albo brak spisku, np... "dwie znoszące się siły". Nie zakładam spisku a priori, po prostu to bardzo sensowne wyjaśnienie wielu wątpliwości, które rodzą się podczas zbierania informacji. Mam wrażenie, że przyjąłeś założenie "znoszących się sił" na podstawie wątłych przesłanek - są wątpliwości, trzeba je wyjaśnić, ale nie należy zbyt zaburzyć wygodnego wyobrażenia o świecie - i na tym poprzestałeś. Twój wybór.
"Wracając do "Królestwa", problem sprowadza się do tego, że ja skupiam się na samym filmie a ty bardziej na jego otoczce."
Aha, a co to jest "sam film" i "jego otoczka"? Chodzi Ci o to, że widzisz tu jakieś dynamiczne, efektowne kino akcji i interesuje Cie tylko to, czy historia jest sprawnie opowiedziana? Znowu: Twój wybór. Osobiście staram się oglądać filmy pod kątem tego, jak przedstawiają rzeczywistość - jak odzwierciedlają sposób myślenia twórców albo wymagania, czyli poniekąd świadomość, współczesnego widza. Myślę, że to bardziej produktywne podejście, no ale każdy robi to, co lubi.
"Nie widzę propagandy w samym przebiegu filmu, jego wykonaniu, poczynaniu bohaterów itd. Uważam je za powielanie schematów kina sensacyjnego. Ty widzisz propagande w okolicznościach jego powstania (celowa dezinformacja) i przedstawionej rzeczywistości (istnienia autonomicznego terroryzmu arabskiego nie uważasz za fakt, albo za znikomy w obliczu działań amerykańskich)."
Poczynania bohaterów itd. przedstawiane są w określony sposób, wpisane w określony kontekst i składają się na określony obraz świata, nie widzisz tego? Hm, szkoda. Co do powielania schematów, to robi to większość filmów wyprodukowanych w Hollywood, gdyby takie stwierdzenie rozwiązało sprawę, to recenzentom i krytykom pozostałoby pisanie streszczeń. Tak widzę propagandę w przedstawionej rzeczywistości, a w czym mam widzieć? W nieprzedstawionej? Czy mam ograniczyć uwagę do technik napierdalanki, zabawnych grepsów i bajeranckiej lub nie pracy kamery?
"Co do rec. "małego wojewódzkiego" hehe... to ciekawsze i bardziej pogłebione recenzje znajdziesz nawet na tym portalu."
A jednak żółć:) Skąd wnioskuję? Mówisz bardzo niepochlebnie i zupełnie niekonkretnie. A przecież zadałeś sobie trud przeczytania recenzji małego wojewódzkiego:) Jeśli to osobisty zatarg, to trzymam się z daleka:)
"Rozumiem, że pan Ćwik jest twoim idolem, wysyłasz linki do jego rec. prawie w każdym poście. Zaczynam nawet podejrzewać że jesteś ich autorem czy dostajesz dole od kliknięcia na link lolipopa (ach te teorie spiskowe:)))"
Heehe, no pewnie! Wszystko naraz i jeszcze trochę:) Rozumiem, że zaglądałeś do mojej "teczki", żeby lepiej przygotować się do rozmowy":) Ach ci tropiciele spisku:)
"Poza tym żółć mnie nie zalewa, staram się być życzliwym rozmówcą:-)"
Sie wie!
"Dziękuje za wymianą zdań i pozdrawiam"
Dziękuję również, pozdrawiam
mały wojewódzki (?)