Film akcji z ambicjami. Kino niezwykle efektowne i bardzo dobrze trzymające w napięciu. Rozpoczyna się od pomysłowego i graficznie ładnego, animowanego prologu, który błyskawicznie wprowadza nas w skomplikowaną sytuację, a później przechodzi do właściwej akcji, która bez problemu wbija nas w fotel. Na osiedlu w Arabii Saudyjskiej, zamieszkiwanym przez pracowników kompanii naftowej oraz ich rodziny dochodzi do ogromnego zamachu terrorystycznego, w którym ginie wiele osób. Na miejsce zdarzenia, w tajemnicy, przylatują na pięć dni agenci FBI…

Te pierwsze emocjonujące sceny, które rozgrywają się nie do końca tam, gdzie moglibyśmy się tego spodziewać, robią naprawdę spore wrażenie. Później akcja trochę zwalnia, bo rozpoczyna się śledztwo odnośnie tego, co tak naprawdę się stało i kto był za te wydarzenia odpowiedzialny. Film Berga jednak nadal zaskakuje, na ekranie co chwilę się coś dzieje, a końcówka znów niesamowicie przyspiesza, aż do wybuchowego finału. Reżyser bardzo sprawnie i gładko łączy dwa przeplatające się wątki - jeden rozgrywający się w Stanach, drugi w Arabii Saudyjskiej. Nie ma tu niepotrzebnych przestojów czy spowolnień, ale Bergowi udaje się w tą wybuchowa historię wrzucić kilka naprawdę wzruszających scen bez szkody dla wysokiego napięcia czy tempa opowiadanej historii.

Bohaterów przedstawiają nam pojawiające się na ekranie napisy - imię, nazwisko oraz stanowisko jakie pełni dana osoba. A przedstawiać jest naprawdę kogo, bo Berg zebrał niesamowicie liczną obsadę do tego filmu, i nawet w małych rólkach występują tu gwiazdy. Tak więc prócz Foxxa, Garner czy Batemana, możemy oglądać również takich aktorów jak Chris Cooper, Jeremy Piven czy Richard Jenkins. Do współpracy zaprosił również Danny'ego Elfmana, który napisał muzykę nawet jak na siebie bardzo nietypową, (momentami podobną do soundtracku Dona Davisa "Matrix Reaktywacja") ale świetnie pasującą do obrazu.

"Królestwo" to film mówiący o nienawiści tak ogromnej, że wydaje się ona nie do pokonania, mówiący o konflikcie, który zdaje się być niemożliwy do rozwiązania, co rewelacyjnie pokazuje ostatnia, naprawdę szokująca i zaskakująca scena. Szkoda więc trochę, że twórcom nie udaje się tak do końca uniknąć typowej amerykańskiej podniosłości i tego ciężkiego do wytrzymania ichniego optymizmu, przez co ten film nie jest aż tak dobry, jakby być mógł. Ale plus za starania.

7/10