Mi przypadł do gustu. Jak dla mnie najlepsze były sceny mordów, klimat, muzyka i nawet sam morderca. Może to kolejny morderca, który okrzyknie się sława jak Jason, Freddy, Michael czy Leatherface? Na pewno zobaczę drugą część. Najbardziej wkurza gra aktorów. Zresztą dla niektórych to przeciętniak, ale dla mnie coś innego - świeższego, ale nie nowego. Super była końcówka i zakończenie. Ale ten Shadow man dostał po łbie i jeszcze został zgnieciony szafą:P na dokładkę dostał kilka kulek, powiesił się, a w zakończeniu patrzymy jak go nie ma i taki super dźwięk (chyba jest nieśmiertelny czyli prawdopodobnie brat Jasona albo Michaela:P). Mi się podoba. Polecam, ale dla niektórych nic specjalnego.
Morderca to nie jest Shadow Man. Ja też tak na począktu myśałem, ale w napisach widnieje aktor Chris Doyle nie jako Shadow Man, ale jako Coffin Baby - nie wiem co to znaczy, pewnie dziecko śmierci czy jakoś tak. W filmie było powiedzine, że morderca począł się z martwej kobiety. Sam filmik spoko, 7/10, więcej na Twoim Blogu, JK. Pozdrawiam.