Jak dla mnie ta wersja jest odrobinę bardziej zbliżona do książki, dlatego mnie podoba się bardziej. Książka na prawdę wstrząsa, w filmie tego nie ma, ale tak to już jest z adaptacjami.

no właśnie jestem na etapie czytania sagi. ponieważ nie miałam okazji przeczytania poszczególnych części po kolei, a ciągnie mnie do niej okrutnie, odkąd przeczytałam ostatnią (wiem, ale to były wakacje i tak jakoś wyszło), więc czytając część drugą, postanowiłam znaleźć jednak część pierwszą, coby sobie co nieco w główce poukładać. wygląda na to, że jednak czeka mnie poszukiwanie "Kwiatów..." w wersji papierowej. co do atmosfery - o ile zdążyłam się zorientować, książki mają jej aż nadto, natomiast film - taki se.

Zgadzam się. Tak jak sama pisałam: brak emocji takie które wzbudziła książka i aż chciało się sięgnąć po następne części.