................................................................................ .....................................................................ha ha taką recenzję wbijał mi do głowy jakiś bezprzykładny młot zdrowego rozsądku, myślałem wtedy umrę jeżeli obejrzę film do końca, w nocy prześladować będą mnie człekokształtne jaszczury, myślę co to kur*** jest, myślę o czym to kur*** jest, w końcu myślę, że to może moje myślenie jest błędne, mam wrodzoną chęć zaspokajania własnego niezaspokojenia, więc musiałem dowiedzieć się co skłoniło depp'a i del toro do zagrania w tej szmirze, aż wreszcie po niesatysfakcjonujących mnie recenzjach próbujących wbić w moją głowę argumenty, które wyrzygała, wziąłem w ręce książkę, przeczytałem, przemyślałem i zostałem zbesztany przez moją własną naiwność, po połączeniu przeżyć w lęku i odrazie z las vegas parano nie pozostaje mi nic innego jak wystawić zasłużone 9 ze wskazaniem na 10, dlaczego zapytasz, nie dostaniesz żadnych wytłumaczeń, 1. przeczytaj książkę 2. obejrzyj film ---- satysfakcja gwarantowana jeśli wykonasz to w tej kolejności, pewnie niektórzy zrozumieją co autor tego komentarza miał na myśli, pozdrawiam
aaa! zapomniałem dodać !!komunikat ministra zdrowia: nie zażywaj podczas oglądania, bo się to może skończyć pobytem na "wsypie tajemnic" haha uuuhh...
osobiście twierdzę, że czytanie książki (która w istocie jest mierna) nie wniesie wiele do odbioru filmu.
nie rozwodzę się jak (nie)zauważyłeś nad jakością książki, ale nad faktem, że jeżeli człowiek jest skonfrontowany z tym filmem całkowicie bezbronny, może się mu wydawać, że jest w pewnym momencie zagubiony, książka wnosi do filmu-może nie wiele, ale do jego interpretacji wnosi bazę i może być mapą, nie będę zajmował się teraz recenzowaniem, ale zastanawiam się jaką miarą książkę oceniasz, bo widzisz ja oceniam film, a do oceny (świadomej i bez cienia ignorancji) książka powinna stać się nieodzowna, oczywiście pomijam przypadek oglądania filmu po amfie bo w tedy film może stać się jeszcze bardziej barwny
Czy ja wiem czy pobudzenie organizmu ubarwi film? Nie sądzę, za to z pewnością naturalne środki psychodeliczne (broń boże psychotropowe) film takowy ubarwią :)
Psylocybina :]
A poza tym to:
- Salvia divinorum (Lamiaceae Lindl), zwana także szałwią wieszczą,
- Dimetylotryptamina (Diplopterys cabrerana oraz Psychotria viridis), jest to substancja którą wytwarza ludzki mózg, w czasie snu w bardzo śladowych ilościach, i w trakcie śmierci w większych ilościach. Profesor Alan Watts tak opisał efekty działania DMT: "Załaduj wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj". Polecam poczytać o Ayahuasce :)
Polecam troszkę poczytać o tym, no i lsd jest także psychodelikiem, nie zapominajmy, no i nasza kochana zielona ganja :) THC oczywiście w odpowiedniej formie, bo po paleniu nie doświadczamy doświadczeń psychodelicznych.
No i zapomniałem wspomnieć o meskalinie, pochodzącej z kaktusa.
Ale poza tym że jest naturalna i pochodzi z kaktusa to nic o niej nie wiem, tolerancja krzyżowa m.in. z LSD i bodajże MDMA.
Meskaliny nigdy na oczy nie widziałem ani nie próbowałem, ale z tego co słyszałem od ludzi to jest to pewien rodzaj kwasu.
Bóg dał nam tyle roślin, dzięki którym możemy poznawać świat, wszechświat i zgłębiać istotę istnienia, życia. Mamy tyle tego że naprawdę piwo ani butelki z wódką na drzewach rosnąć nie muszą, bo tylko nas cofają. Choć ja sam nie pogardzę poł-wytrawnym winkiem czy Jackiem Daniel's'em w szklance pół na pół z lodem :)
Jak sie na dupie nie potrafi usiedziec w bezruchu przez minutę to potem takie są tego skutki.
Wiesz co nie chcę wiedziec w takim razie o co chodzi, jestem laikiem w dziedzinie psychotropów i chcę aby tak pozostało.
Nikomu do nosa nie zaglądam, przeżyłem krótki co prawda psychotropowy epizod ze środkami przy których czysta amfa to skrobia ziemniaczana, i które do mojego życia nic wartościowego nie wniosły a tylko bałaganu narobiły. Chcesz się bawic to się baw, ale nie próbuj mi przypadkiem wmawiac że gówno to sztaba złota.
Masz prawidłowe podejście do tematu, a te środki o których wspominasz to pewnie jakieś depresanty w rodzaju hery, zgadłem ?
Nie zgadłeś i nie zgaduj bo jest to bezcelowe i cokolwiek by to nie było nie jest powodem do dumy.
Widzę że kolega w temacie, szkoda że nie jesteś ze śląska bo mielibyśmy o czym gadac na pewno :)