Po zapowiedzi liczyłam na fajne, z jajem, kino gangsterskie, a po 30 minutach zaczyna się jakiś kiepski melodramat. Niestety słabiutko. Nawet Hardy nie pomógł. Historia miała być o dwóch gościach, a jest biednej idiotce, której mama powtarzała "nie wychodź za niego, to gangster". Puenta filmu to słuchaj się mamy, bo ma racje, a jak się nie posłuchasz to umrzesz.