Ten 'film' to zbrodnia na kinie, szczególnie brytyjskim, akcji i gangsterskim.
Marna karykatura powyższych, tym bardziej szkodliwa, że firmowana nazwiskami Keiry (niestety) i Colina.
Dowody:
- Brak logiki: przypadkowe zabójstwa i przypadkowe akty litości, bezsensowne powiązania między bohaterami.
- Brak akcji (sensownej): zamiast tego miotanie widzem w tę i we w tę.
- Brak aktorstwa: szczególnie Farrel - przez 1,5 h ten zam wyraz twarzy. Już chyba wiem dlaczego nigdy go nie widziałem na ekranie.
- Żałosny wątek miłosny, który niby miał spajać fabułę - sprowadzony do kilku scen, gdzie - Knightley parodiuje samą siebie a Farrel wygląda jakby mówił do ściany. Brak seksu.
- Nierealistyczny świat gangsterów - o akcjach się mówi a widać ich efekty albo w ogóle nic. Brak charakterystycznej brutalności, zamiast tego jest jakiś niedorzeczny zbok którego czynów widzowi się nie pokazuje. Bezsensownie brutalny jest za to główny bohater.
- Toporne i potworne w swojej pretensjonalności teksty - żadnego poczucia humoru a co dopiero brytyjskiego!
Ogólnie nic z tego wszystkiego nie wynika czyli dla mnie nie ma tam:
- żadnej treści, sensu, spójności,
- zwykłej, bezmyślnej rozrywki, typowej dla kina akcji - bo jak można się dobrze bawić, kiedy człowiek skręca się raz po raz z zażenowania?
hej nie widziałam filmu ale czytałam książkę i oni niestety na siłę wcisnęli Keirę (chociaż tylko dlatego że ona tam gra zaczęłam się tym filmem i książka interesować Keira jest moja ulubiona aktorka,) bo w książce jest starsza babka która kilkanaście lat wcześniej skończyła karierę i jej kamerdyner jest jej byłym/obecnym mężem, i to on zabija (z miłości) wszystkich bliskich Mitcha włącznie z jego laska, która nie wiem czy się pojawia w filmie. czytając książkę czekałam na cześć w której Keira mogłaby zagrać ale niestety to jest dorobiona przez reżysera postać:(
W takim razie, uwierz nie warto oglądać Keiry w tym czymś.
Dostała dośc poboczną, sztuczną rolę i chociaż trudno ją winic za scenariusz nie wypadła tu najlepiej aktorsko.
Parodiuje samą siebie albo przyjęła rolę cynicznie, dla kasy, a prawdodobnie jedbo i drugie...
No i ta pretensjonalna fryzura!