ja się fascynuje piłą, szczególnie pierwszą i drugączęścią, ale i ten film uważam za wybitny...
z tego ,ze na filmwebie, sa ludzie z gustem? z tego ,ze nie ma samych idiotow czy niskolotow jak ty?
niestety ale racja...co jak co, mnie najbardziej poruszyla scena koncowa-mowa o dokonanej na glownym bohaterze lobotomii?(o ile to byla lobotomia, takie odnioslam wrazenie, ksiazki niestety jeszze nie przeczytalam ale sie przymierzam;)) uduszenie poduszka byla najbardziej ludzkim zachowaniem w tak beznadziejnej sytuacji...
film niezły, ale... mam lekki niesmak. Książka jest jedną z moich ulubionych. jeśli to jest ekranizjacja, to wyraźnie brakuje kilku ważnych wątków, które wpływały na klimat książki. Jeśli film jest jedynie na podstawie... to skąd tytuł? Najbardziej brakuje 'snu wodza', który tłumaczył wiele. Trochę się czepiam, ale trudno filmowi dogonić książkę, pisarze mają jednak większe możliwości, niemniej... czegoś mi brakowało. I to nie tylko snu wodza.
jasne. rozumiem też, że trzeba było wykroić z książki tylko to, co istotne. Problem w tym, że po prostu brakowało mi paru akcji książkowych. W efekcie, interpretacja filmu jest zupełnie inna od książkowej. A film i tak dobry, chociaż nie rozpływam się nad nim. To już kwestia gustu:)
Właśnie w tym tkwi problem oceniających! Nie oceniajcie tylko pod względem "bo mi się podobał", "bo miał klimat", albo "daję tej aktorce 10, ponieważ jest atrakcyjna"...Obiektywizm ludzie! Jeżeli nie przepadam np. za filmami o tematyce wojennej to jak mogę oceniać taki film bez neutralności? Trzeba wyrzucić wszelkie obiekcje.To wszystko ma służyć jedynie jako przykład...Oceniajmy produkcję, nie poprzez własne gusta...Pozdrawiam
p.s. W tamtych czasach film zrobił furorę, dziś być może nie każdy go rozumie...
"nie lubisz, nie oceniaj" - dobre. Kałużyński się w grobie i tak dalej...
Dziwi tylko postawa Raczkowskiego w tym wszystkim - przecież kobiety obiektywnie bardziej pasują do mężczyzno_O
nie znam się ,ale chyba z sumy wysokości poszczególnych ocen podzielonej przez ilość oddanych głosów
"taka wyskoka ocena wynika z czego?"
Fabuły , klimatu , świetnej gry aktorów ( Nicholson)
Mało ?
tak patrząc na wasze odpowiedzi, brak negatywnych, to dobrze, bo film bardzo dobry. a co do samego tematu to raczej prowokacja, bo autor jakoś niespecjalnie się w nim wypowiada.
co do książki podobno dobra, widziana z perspektywy wodza, jeszcze nie przeczytałem ale mam zamiar to zrobić.
żadna prowokacja po prostu na pierwszy rzut oka film wygląda niespecjalnie.po 2 podobno czarno-biały..
podajcie wszystkie argumenty przemawjające za tym filmem i kto wie może nawet go obejrzę.
masz:
dobra fabuła, gość trafia do zakładu, myśli że ma spędzić tam tylko krótki czas kary, więc traktuje to jak 2 tygodniowe wakacje, stara się wprowadzić trochę rozrywki w szary świat zakładu, nagle dowiaduje się że zostanie wypuszczony dopiero gdy zgodzą się na to lekarze, dowiaduje się że niektórzy pacjenci znajdują się tam wyłącznie z własnej woli, co go strasznie dziwi. lecz on zamiast się poddać buntuję się coraz bardziej co wiąże się z coraz większymi represjami ze strony zakładu (wnioskując po twoim poście nawet tego filmu nie widziałeś więc ci nie będę opowiadał co się dzieje dalej, ale zaczyna się robić coraz ciekawiej)
film jest naprawdę dobrze zagrany, fabuła zaskakująca, dobrze pokazane życie w zakładzie i problemy niektórych osób we współczesnym społeczeństwie. dobre zakończenie. film ten z pewnością nie jest filmem widowiskowym, jest to bardzo dobra opowieść, która nie potrzebuje efektów specjalnych, całe piękno tego filmu opera się na fabule i grze aktorów, jest to ekranizacja podobno bardzo dobrej książki,
ps film ten jest kolorowy, na pierwszy rzut oka? to nie jest film którzy przeglądniesz w 3 minuty i wiesz o czym on jest, na tym polega jego klasa,
kudlaty, jaka fabula ? w kółko siedzą w tym zakładzie i pieprzą durnoty, no człowieku... słabiutki film, nie wiem jak może byc tak wysoko ?! i za co te oskary? najlepszy film? hahahha chyba do zaśnięcia w minute.
caly film o rzeczach dziejacych sie w zakladzie, tak naprawde nie widze w tym nic ciekawego, co zaslugiwalo by na oskary, zaskakujacy tylko pod koniec, reszta nudnawa. 3/10
Racja, film genialny nie jest, a wyniesiony niemal na dzieło. Osobiście (nie chcę wywołać takiej krytyki pod swoją osobą, jak Pan zakładający ten temat) wolę Girl, Interrupted z tej tematyki..
Tak się jakoś dziwnie składa, że film słynny i uznany. Zasłużenie, moim zdaniem, bo ma wiele atutów.
I tutaj pojawia się proste pytanie: czy jeśli ktoś nie widzi klasy tego kina, czy oznacza to, że film jest do bani, czy może ten biedny ktoś?
Jak ktoś się nudzi na świetnym dramacie, to jego problem.
To jeden z tych filmów które pozostawiają ślad i po których trudno się otrząsnąć. Chyba tylko Mechaniczna Pomarańcza wpłyneła na mnie podobnie. Oczywiście jeśli ktoś kino traktuje jako zwykłą rozrywkę będzie trąbił na prawo i lewo, że "to słaby film i skąd takie wysokie oceny!?" Oh no oczywiście dla takiego film jest słaby gdy jest pozbawiony wybuchów, strzelanin, pościgów, efaktów specjalnych i blondynki z dużym biustem.
wiecie, że autor książki obraził się za takie przedstawienie jej?
Film sam w sobie jest dobry, nie można mu tego odmówić. Niemniej, nie jest to "lot nad kukułczym gniazdem' a raczej wariacja na temat powieści Kesey'a. Co ciekawe, do szerszej publiczności dotarł film, bo z tego co widzę, widział go prawie każdy, znajduje się na większości zestawień najlepszych filmów... a o książce zapomina się i tylko pojedyncze osoby zadają sobie trud porównania obejrzanego filmu z jego inspiracją.
Inna sprawa, co dla kogo jest dobrym filmem... Wmawianie, że 'Słowacki wielkim poetom był, bo wzbudza w nas miłość i zachwyt' jest nieco niegrzeczne. Nie wszystko co uznane za dzieło musi wszystkich bez wyjątku zachwycać.
myślę, że wykształcenie ma wiele wspólnego z ocen tego filmu. Ot dla salowego obleci, dla pielęgniarki nudnawy, a dla lekarza czy terapeuty film-wyzwanie, gdyż musi tłumaczyć pacjentom, że nie jest tak jak to przedstawili w filmie, chociaż jest. Stąd spotyka się częste określenie "film artystyczny" - co znaczy "ja jestem lekarzem/psychologiem i mówię, że nie widzieliście tego, co widzieliście w Tworkach/Drewnicy itd." Jest to bardzo dobra postawa - "nie wiem, jak to wyglądało od strony personelu, więc uznam, że kłamiesz, a jak przyniesiesz kopię historii choroby, to uznam, że sam ją sfabrykowałeś, dorobiłeś pieczątki i podpisy, ewentualnie że pomógł ci w tym Kaczyński". Wbrew pozorom personel nie zaraża się paranoją od pacjentów, lekarze mają tylko alternatywne poglądy na rzeczywistość.
Nie ogladaj. widac na pierwszy rzut oka ze nie masz pojecia o filmach. Nie zrozumialbys go.
ja mam inną propozycję:
z sumy wysokości poszczególnych ocen podzielonej przez 55892 głosy :D
Bo sam film atutów żadnych nie ma? Oprócz - rzecz jasna - tego, że jest dołujący?
Wynika z tego że dostał praę oskarów i ludzie którzy chcą się znac na filmie muszą dac wysoką ocene, prawda znawcy?
Film przecietny i tyle, gola prawda. Zero napiecia zero zaskoczenia zero filmu psychologicznego, czyli ZERO!! troche wspolczucia i tyle ;-)
dla mnie w tym filmie najbardziej sie liczy to ze nie zawsze człowiek jest taki na jakiego wygląda ,czy za jakiego sie go uważa , czy to z opisow czy z opinii drugiego człowieka , w filmie jest ukazana prawda która jest bezcenna dla tych którzy znaja tą prawdę , jednocześnie ta prawda ich jednoczy . Głównie za to dałem 10/10
Zgadzam się, że film jest przecięty - przynajmniej w obecnych czasach. A Oskar dla Louise Fletcher to jakiś żart.
Według ciebie. Ja przypadkiem w tv zaczęłam oglądać bo byłam ciekawa o co tyle szumu. Zaznaczę, że nie cierpię filmów psychologicznych i byłam negatywnie nastawiona. A film mnie absolutnie zafascynował i jak zaczęłam oglądać to nie mogłam się oderwać (mimo, że było późno i zwykle o tej porze śpię ;) Na Nicholsona nie mogłam się napatrzeć a "pigułę" z chęcią sama bym udusiła. We mnie ten film wywołał emocji do granic przyzwoitości ;) Wciągnął mnie bez reszty i po seansie zamiast spać to analizowałam. Dlatego dla mnie rewelacja bo im więcej emocji tym lepiej.
Goła prawda jest nieco inna. W tym wypadku nie o braki filmu chodzi, lecz o niedostatki widza.
Gabriela, ale co Analizowałaś? Przecież w trakcie filmu były specjalne zapychacze ukazujące różnego rodzaju 'tereny', 'płoty' czy inne takie, celowo wrzucone po scenach 'dających do myślenia'.
Nie wydaje mi się abym był jakimś człowiekiem oświeconym, ale wszystkie przesłanki tego filmu były dla mnie skrajnie oczywiste. A wielokrotnie pokazywane przesłania typu:
"jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz" i strasznie, ale to strasznie nielogiczna, naciągana i KICZOWATA, scena końcowa, kiedy wodzu wyrywa i wywala ten kran/szafkę czy co to było przez okno jak dla mnie ZABIŁA ten film. (większej tandety się nie spodziewałem, więc UZNAJE że scena ta była jedynie SYMBOLICZNA, i nie należała do 'kanonu')
Była też masa innych nielogiczności, a sam fakt, że główny bohater nie spierdzielał stamtąd póki mógł, można sobie wyjaśnić tym, że miał problemy z myśleniem, albo był zajęty chlaniem (oczywiście, wbrew opinii niektórych znawców, którzy twierdzą, że był to "normalny, zdrowy człowiek", na co wskazywało jego 'normalne' zachowanie, oraz fakt że był pedofilem, kryminalistą, i niedoszłym mordercą)
A sama postać 'piguły' - to niekoniecznie zasługa aktorki, po prostu jej spokój, bezradność i gra aktorska Nicholsona, i znajdowanie odpowiedzi na wszystko jest denerwujące. Osobiście uważam, że gdyby w filmie pojawił się inny aktor, to pani grająca pigułę w życiu nie dostała by Oscara, to samo gdyby do scenariusza nie dopisano 'spokojnym i opanowanym tonem mówi:', uważam jednak jednocześnie, że gdyby inna przeciętna aktorka zagrała tę samą postać, to drażniła by identycznie - a może i bardziej. Gdyby postać taka pojawiła się we współczesnym kasowym filmie, to pewnie dostała by nominacje do maliny.
Nie pamiętam,czy było to powiedziane w filmie,bo oglądałem go dawno,ale z tego co pamiętam to w książce było na pewno,że główny bohater był przestępcą i udawał świra,żeby nie siedzieć w kiciu.Masz odpowiedź na to,dlaczego stamtąd nie spierdzielał.Z resztą masz to w recenzji.Polecam raz jeszcze przeczytać książkę,bo w filmie nie ma paru ważnych wątków.