Ariel podąża za głosem serca i zawiera z podstępną morską wiedźmą pakt, dzięki któremu będzie mogła żyć na lądzie, ale cena za to dla niej i jej ojca okaże się bardzo wysoka.
Halle Bailey jest piękna, zdolna, cudownie śpiewa i jest wspaniałą Arielką. Niestety, przekleństwo fotorealizmu ciąży na Sebastianie, a całości brakuje werwy.
Szkoda, że ta stylowo odświeżona Syrenka już pluska się w rasistowskim szlamie. Serio - Halle Bailey to najlepsze, co mogło się przytrafić temu filmowi.