Więcej powiem.
Nienormalne było to, że dyrektor NASA na moment choćby się zawahał czy ratować tego człowieka. Bo wszak nie o ratowanie w takim wypadku chodzi. Pierwszej transplantacji serca nie wykonano po to aby dać kilka dni życia człowiekowi, ale po to aby sprawdzić czy się da. Akcja ratunkowa na Marsa to wspaniała okazja aby wypróbować setki różnych rozwiązań i pomysłów, wyciągając od rządu masę kasy, której normalnie wyciągnąć by się nie dało przez negatywny wpływ opinii publicznej na kongres. Tutaj wystarczyło podać fakt to publicznej wiadomości aby mieć opinie publiczna po swojej strony - to oczywiste. Chińczycy przecież nie zrobili tego by kogokolwiek ratować, tylko po to aby postawić Stany Zjednoczone w niezręcznej sytuacji pokazując światu jak słaby jest program kosmiczny USA, a jak zaawansowany jest program Chiński.

Tu nie chodzi o ratowanie jednego człowieka... No ale Leszy2 już wszystko wytłumaczył. To była okazja do wypróbowania nowych rozwiązań.