To drugi horror z Irlandii, jaki zobaczyłem. Pierwszym była "Izolacja". "Martwe mięso" natomiast traktuje o zombie, tyle że w sposób zabawny i luźny. Trzeba pamiętać, że ta produkcja była robiona przez pasjonatów gatunku. Postarali się i stworzyli bardzo strawny obraz nakręcony kamerą cyfrową. Nie żałuję, że obejrzałem. Nic specjalnego, ma sporo wad(no ale jaki film amatorski ich nie ma), ale bardzo fajnie się oglądało - na dodatek jest niedługi(prawie 80 min.), więc można zobaczyć - postacie są sympatyczne i dają się lubić, a fabuła? Taka sobie, ale dość rozrywkowa.