Całe życie napotykamy podobny schemat :
Ktoś nam "robi pod górę", drażni , próbuje poniżyć .Jak się zachować ?
Robi to w zagubieniu i potrzebie chwili , nie do końca świadomie, odreagowując własne podobne doświadczenia , czy z czystego wyrachowania ?
Czy przyjmowane pozy ułatwiają utrzymanie psychicznej równowagi ? , a może nakręcają bezsensowną spiralę ?
Jaką najlepszą opcję wówczas przyjąć ?
Problem więc uniwersalny , a ta historia zachęca do przemyśleń.