Po Eastwoodzie - rezyserze spodziewalem sie kolejnego powalajacego obrazu. W koncu Seria Million Dollar Baby, Gran Torino, Oszukana i Invictus to zestaw ktory nie trafia sie czesto. I niestety wykrakalem pierwsza wpadke. Jestem tym bardziej zdziwiony, ze Clint dotknal arcyciekawego tematu i przez pierwsze 40 minut wszystkie 3 historie wydawaly sie byc bardzo interesujace. Niestety rezyser w drugiej czesci filmu rozpoczal dryfowanie ku blizej jak dla mnie nieodgadnionemu celowi by w mega banalny i chyba najbardziej przewidywalny sposob zakonczyc wszystkie watki. Szkoda ze swoich palcow nie maczal tu niejaki Innaritu - byc moze mielibysmy kolejny obraz do wielokrotnego seansu. A tak wszystko czym mozna nagrodzic wysilek rezysera to zenujace w przypadku Clinta 6/10. Troche sie boje odpalic J.Edgara......