Mimo iż ja nie widziałam właśnie początku, to ten film mnie bardzo wciągnął. Historie ciekawie się przenikały, gra aktorska, muzyka, dialogi bez zarzutu, jedyne co mnie rozczarowało to ten jak dla mnie zbyt pretensjonalny i mdły początek wątku miłosnego na koniec filmu (całkiem niepotrzebna ta scena, w której George wyobraża sobie pocałunek z Marie, po porostu dla mnie rodem z jakiejś kiepskiej komedii romantycznej). Mnie ten film trzymał od początku prawie, aż do końca w napięciu i chętnie go bym jeszcze raz obejrzała.Widocznie jednak tematyka nie dla każdego jak ktoś szuka sensacji i wartkiej akcji to będzie rozczarowany.Ja osobiście polecam!

Mam bardzo podobne odczucia. Moim zdaniem to najsłabszy film legendy kina. Początek zmiata i zapowiada wiele, a potem... bida, panie. Końcówka i wspomniana scena pocałunku, to już nie są nawet słabe... są po prostu żenujące. Większość zdarzeń w scenariuszu wciśnięta na siłę. Wątki wcale się nie przeplatają, tylko idą zupełnie niezależnie, by potem, na siłę się połączyć - TU UWAGA BO SPOILER - na targach książki, na które chłopiec trafia już tak totalnie na siłę, że aż mnie zabolało. Jeszcze jako tako kupuje czytanie Dickensa i promocję książki, powiedzmy, że ma to jakieś uzasadnienie, ale zakochanie i ten nieszczęsny pocałunek? O rodzącej się miłości dowiadujemy się raczej z ust chłopca, bo Medium i Pisarkę łączy raczej wspólnota przeżyć, doświadczeń, a nie uczucie.
Z mojej perspektywy było tak: Facet napisał scenariusz o gościu, który ma kontakt z "drugą stroną". Producenci popatrzyli i powiedzieli - "fajne, ale dodajmy troszkę aktualnych tematów.... może zamachy bombowe w Londynie i Madrycie i tsunami na Bali" ... no i idąc tym tropem zaistniała konieczność dopisani oderwanych od siebie wątków w Stanach, w Paryżu i w Londynie.
Powstało to, co powstało. Moim zdaniem scenariusz słaby, ale wiadomo - każdy ocenia sam.

scena tsunami, jej śmierć, ratunek, odnalezienie z partnerem, kilka scen z Mattem i nie dla tych scen bo nie wniosły mi nic nowego do tematu tylko dla zawsze zarąbistego Matta, pierwsze sceny z chłopcami, powrót mamy i sprzątanie ..... poza tym nuda, jakieś dłużyzny. W porównaniu z innymi jego filmami np. "za wszelką cenę" słabizna. Zawód.