PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=637019}
6,4 175 tys. ocen
6,4 10 1 175098
5,9 59 krytyków
Miasto 44
powrót do forum filmu Miasto 44

Wczoraj byłem na tym filmie po raz 3.
Oglądałem uważnie i powiem, że tym razem film mnie już nudził.
Przeanalizowałe go dość dokładnie i powiem, że jest to naprawdę dobry film.
Zacznijmy może od słabych stron:

1) Fabuła to nie jest mocna strona.
Początek filmu jest zbyt sielankowy.
Okupacja jest pokazana tak jakby było trochę złych Niemców ale nic ponadto.
A scena w dworku u rodziców Biedronki ze smacznym żarcie, potem relaksem w saunie,
gdzie nasi bohaterowie są pięknie zbudowanie, tak jak za czasów okupacji nie było
problemu głodu.
Jeszcze ten wątek z prośbą Stefana o powrót do domu, kiedy to już na pewno była godzina
policyjna, to już po prostu wolne żarty.
Co do samego powstania, to po fajnym początku fabuła rozpada się.
Zacznijmy od początku. Podczas walk na cmentarzu, dodam tu, że to trochę dziwne, że
powstańcy dali się tak zaskoczyć, to Stefan pędzi przed siebie, poczem dostaje i jest się
następnie dostać do siebie do domu, gdzie jest świadkiem mordowania rodziny. W następnej
scenie budzi się w szpitalu Na Starym Mieście, choć od Woli do Starego Miasta jest kawałek
drogi.
W dalszej części nasi bohaterowie rozstaje się i nie do końca wiadomo co się dzieje.
Osoba która nie zna historii powstania lub nic o nim nie słyszała pomyśli, że walki w mieście
miały charakter partyzantki. Raz pojawiali się powstańcy, którzy potem znikały a w nich
miejsce pojawiali się Niemcy.
Zgadzam się, że wątek miłosnego trójkąta został zbyt wyeksponowane, dlatego obraz
powstania został spłaszczony. Choć z drugiej strony trudno pokazać w filmie za 9 mln $,
który trwa ponad 2 godz. historię, która trwała 63 dni.


2) Sceny batalistyczne.
Wielu ze mną może się tu nie zgodzić, ale batalistyczne jak na film o powstaniu jest ich
zdecydowanie za mało. Na początku mamy parę strzelanin. Potem powstanie zaczyna być
tłem, które dzieje się na boku.
Dopiero ostatnie 30 min. filmu oddaje nastrój walk.

Mocne strony:
1) Aktorstwo.
Komasa ma smykałkę do wyszukiwania młodych talentów i doskonale ich prowadzić.
co do roli Stefana, który najpierw godzi się na los życia ze sfrustrowană matką i młodym
bratem, a potem bardziej dla dziewczyny niż z obowiązku wstępuje do konspiracji, ale kiedy
widzi śmierć rodziny i leży ranny w szpitalu przetwarza się w wystraszony nie mogę, aby pod
koniec filmu stać bohaterem na miarę Brada Pitta, to nie brzmi to zbyt przekonująco.
Lepiej wypada już przemiana Biedronki.
Pozostali aktorzy wypadli przekonująco. Matka Stefana, Kama, Best, młodszy brat Stefana
to solidne aktorstwo nawet na lepszym poziomie niż cała plejada polskich gwiazd.

2) Efekty specjalne
Jak na polskie kino na b. wysokim poziomie. Można mieć zastrzeżenia do pocałunku
bohaterów w tańcu kul, moim zdaniem scena nie potrzebna, ale scena w kanałach rodem z
horrorów, to po prostu rewelacja. Odtworzenie przedwojennej Warszawy i ruin miasta,
wszystko to zasługuje na najwyższy poziom. Porównaj cie sobie efekty specjalne z Quo
Vadis Kawalerów za 16 mln $, to zobaczycie co tzn. dobrze wydany pieniądz na efekty
specjalne.
3) Akcja.
Chyba nikt nie zaprzeczy, że film dobrze się ogląda, a co bardziej wrażliwi naprawdę mogą
się wzruszyć.
4) Wreszcie polski film, gdzie mundury są takie jak być powinny. Broń to powstańcze Steny,
Pope's że, polskie Visa i niemieckie Luger lub MP-42. No i czołg to autentyczna Pantera a
nie Tak przerobiony na niemiecki czołg - standard w polskich filmach wojennych.


Reasumując. Film Komasy to kawał solidnej roboty. Jeżeli porównamy to z monumentalnym
gniota jakim był "Katyń" Wajdy lub tragiczne " Tajemnice Westerplatte" to mamy do czynienia
z widowiskiem wysokiej klasy.
Film nie jest doskonały o czym już pisałem powyżej. Można się przyczepić do sceny gdzie
pocisk czołgu rozwala Kamě a ta jedynie osolonej prosi go o wybaczenie.
Scena żywcem wyjęte z Hollywood, ale w żaden sposób nie psuje tego filmu.
Pisałem już o niewiarygodne przemianie Stefana. Również Biedronka biega po mieście
szaleńczo w nim zakochana, a ten w trakcie snu ją zostawia, nawet listu nie zostawił:-).
Nie rozumiem również jej zachowania pod koniec. U schyłku powstania Niemcy braku
rannych do niewoli i zapewniali im pomóc, a ta została w szpitalu razem z radnymi i zabitych
dziećmi.
Scena trochę podobna do jednej ze scen w "Kolumbach".
Dopatruje się tu pewnej łopatologii, glory fikcją obraz Matki - Polki.
Czy ktoś z was oglądał "Pręgi".
Ale polskie kino to lubi; w końcu po latach, gdzie półka często w filmach Paszkowski
mieliśmy obraz półki kursy, mamy teraz obraz Polki Matki Boskiej.

Tak czy owak film trzeba zobaczyć. Jeśli obraz odniesie komercyjny sukces, to kto wie
może doczekamy się serialu o Powstaniu Warszawskim na poziomie "Kompanii Braci" lub
"Pacyfiku.".