PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=637019}
6,4 176 tys. ocen
6,4 10 1 175507
5,9 61 krytyków
Miasto 44
powrót do forum filmu Miasto 44

Po obejrzeniu tego obrazu nasunęło mi się tylko jedno pytanie: czy ktokolwiek w obecnej Polsce
chciałaby za nią tak walczyć? Chociaż właściwie jeszcze jedno: czy powstanie było potrzebne? I tak i
nie, ale tego film nie oceniał, pokazał jednych i drugich; zwolenników i przeciwników.
Pokazał także prawdę. Nic nie "upiększał". Straszył, raził, poruszał.
Można się przyczepić błędów aktorskich, ale tylko w początkowej fazie filmu.
"Miasto 44" to PRAWDA taka, jaka była potrzebna Polakom, to także historia, jaką napisali
ODWAŻNI, których w tym kraju już nie ma...

ocenił(a) film na 2
que_vive

ten film nie pokazuje żadnej prawdy o Powstaniu, poza krwawą matrixową papką. Film żenująco upraszcza ważny moment w naszej historii. Daleki jestem tutaj od ocen Powstania, bo oceniamy tutaj filmy. A ten jest po prostu bardzo słaby.

ocenił(a) film na 9
derylb

upraszcza? A jak w takim razie powinno to wyglądać? To było najbardziej rzetelne pokazanie historii tego, jak to wyglądało, jakie widziałam (a sporo widziałam). Trzeba znać trochę historii i dopiero wtedy zacząć oglądać takie filmy, jak "Miasto 44" czy serial "Czas honoru". Choć te dwa akurat bardzo się od siebie różnią

ocenił(a) film na 2
que_vive

jeśli to jest rzetelne kino wg Pani, to ja pozwolę sobie być też niegrzecznym (jak Pani wobec mnie) i odesłać Panią do lektury.

ocenił(a) film na 9
derylb

Proszę zatem o konstruktywną odpowiedź. Co jest uproszczone Pańskim zdaniem? Proszę o konkret. Ja mam ich wiele na potwierdzenie prawdy

ocenił(a) film na 2
que_vive

całym film jest, Szanowna Pani, uproszczeniem. Ważne momenty Powstania są pokazane zdawkowo i lakonicznie. Film epatuje efekciarstwem, a widz na jego podstawie może sobie wyrobić opinię o Powstańcach jedynie taką, że były to dzieci we mgle, kierowane przez psychopatycznych dowódców, którzy albo chcieli przelecieć sanitariuszki, albo blokowali ewakuacje szpitali. Nie wiem, czy jakikolwiek "dowód" tutaj Panią przekona, skoro uważa Pani film za wybitny. Niech więc komentarze będzie inny komentarz, innego widza, który trafia w punkt: komentarz widza o pseudonimie @wisarionowicz, na gazeta.pl, gdzie jest wywiad z Komasą. Pozwolę sobie, bez zgody autora zacytować go w całości. "Film w sam raz dla pokolenia, dla którego problemem jest zdanie śmiesznej matury. Film prosty jak drut, trochę romansidła, trochę teatralnej śmierci dla romantyków...
Dla mojego pokolenia, wychowanego na kinie najwyższych lotów film Komasy, to plastik fantastic, mdły teledysk. Być może tego typu retoryka jest odpowiednia dla gimbazy, dzieci internetu i facebooka.".

ocenił(a) film na 9
derylb

A nie uważa Pan, że tak też było w czasie powstania? Że Polacy to nie tylko idealiści, którzy wierzyli w powodzenie każdej zbrojnej akcji? Dla mnie to jest pokazanie jednego z punktów widzenia; takiego, jakiego Polska kinematografia jeszcze nie widziała.
Nie idealnego, ale prawdziwego.
Właśnie o to chodziło twórcom, pokazanie wszystkiego "od środka" jest mistrzostwem świata a o suchych faktach można przeczytać w każdej notatce.
mnie historii w szkole nikt nie nauczył, nie było takiej osoby, która dałaby mi poczucie odpowiedzialności za ten kraj, ale byłam w Muzeum Powstania Warszawskiego, zobaczyłam teraz ten film i jestem dumna, że on postał.
Słówko o przerysowaniu. Trochę się zgadzam, ale myślę, że dzięki takim momentom właśnie, jak to Pan określił, gimbaza będzie zainteresowana taką opowieścią.

ocenił(a) film na 2
que_vive

tak było, oczywiście. krwawo, śmiertelnie, okrutnie, brudno, głodno. ale to oczywiste. po co poświęcać temu cały film? nie jestem z pokolenia gimbazy, więc może ma Pani rację - może ten film poruszy czyjeś serca. ale uważam, że szkoda, że taki jest powierzchowny. Mam w mojej rodzinie Powstańca, a do dziś żyją jego dzieci. Jedno z nich nie pamięta nic, bo miało 2 latka w trakcie Powstania, ale drugie - wówczas 8 letnia dziewczynka, żyje nadal i pamięta wszystko. Przepraszam za patos, ale ten film obraża pamięć Powstania swoją powierzchownością. Nie uczy niczego, oprócz epatowania kiczowatymi obrazkami. Nie chodzi przecież o idealizm. Powstanie ma i będzie miało ogromny wpływ na następne pokolenia. Ocena Powstania nie jest jednoznaczna i zawsze będzie o to kłótnia. Ale ja nigdy nie usłyszałem słowa skargi z ust najbliższych naszego Powstańca, który zginął od kuli snajpera dnia 16 września 1944, na barykadzie żoliborskiej. Nie chciałem przywoływać wątku osobistego, bo to nie o to tutaj chodzi. Oceniamy film. Dla mnie jest wielkim rozczarowaniem.

ocenił(a) film na 9
derylb

Ja z kolei miałam to szczęście przeprowadzić wywiad z łączniczką w czasie Powstania. Nikt nie mówi wtedy o tym, co było złe czy nieprzemyślane, bo może też nie wszystkich to dotknęło. To jednak nie znaczy, że mamy o tym zapomnieć. Może się powtórzę, ale dla mnie ten film jest prawdziwy, ale twierdze tak, bo znam historię i tylko tacy ludzie powinni obejrzeć ten film. Pamiętamy o bohaterstwie i za to chwała Powstańcom, ale nie zapomnijmy także o tej drugiej stronie, którą ten film właśnie ukazał.

ocenił(a) film na 2
que_vive

ja z kolei nie odmawiam nikomu obejrzenia tego filmu. każdy ma do tego prawo - czy zna historię czy też nie. ale może właśnie dlatego mam pretensje, bo dla tych, którzy jej nie znają, film nie stanowi prawie żadnej wartości, poza efektami specjalnymi. jaką prawdę pokazuje, której nie znaliśmy do tej pory?

ocenił(a) film na 9
derylb

Może znaliśmy, ale nikt o tym nie mówił. O drugiej stronie medalu. O nieidealnych Polakach. O problemach, jakie były i nie możemy o nich zapominać. Zawsze w takich filmach słyszymy o braku uzbrojenia, o brakach w ludziach czy słabym przeszkoleniu.
Tutaj natomiast widzimy, że nawet przeszkoleni ludzie nie byli i nie mogli być odporni na pewne sytuacje, na widok śmierci czy strach przed nią. Tutaj widzimy, że Polakom również uderzała woda sodowa do głowy. To było nieuniknione. I tego jest wiele więcej, choć- podkreślam- ja nie mam zamiaru umniejszać chwały bohaterom, którzy walczyli, bo na szczęście takich ludzi- odpowiedzialnych za przyszłość narodu- było znacznie więcej.

derylb

to niestety absurd - to o czym Pani pisze. film ani nie mial na celu bycia dokumentacja Powstania jako takiego, ani tworcy nie podpisywali cyrografu, ze przedstawia wydarzenia od A do Z. Jest to po prostu autorska wizja rezysera.

Powiem wiecej, nie bardzo chyba chcialbym zobaczyc film, ktory probowalby pokazac postulaty zawarte w pani komentarzach. Film taki musialby kosztowac conajmniej tyle samo pewnie co kosztowalo Miasto 44, a poprzez probe pokazania tego tak jak Pani proponuje ponioslby potworna kleske w kinach. Jaki jest sens robienia tego typu kina, takiego, ktore Pani proponuje? Czy to mialoby na celu oblaskawienie rodzin Powstancow, dodam RODZIN - czyli ludzi, ktorzy sami Powstania nie przezyli i wyrobili sobie zdanie jedynie na opinii najblizszych?

Ja kupuje to Powstanie - pokazane w filmie. Jest na tyle zdawkowe - podobnie jak w Pianiscie, ktory nie sili sie na opisywanie ze szczegolami dwoch powstan - w getcie i warszawskiego. Pianista jest rowniez zdawkowy i w sumie niewiele dowiadujemy sie o bohaterze, ktory jest caly czas wycofany. Tutaj wszystko mi w tym filmie gra. To samo w Miasto 44. Film wstrzasa ludzmi. Moze Pania nie wstrzasnal, ale jesli Pani tak drzy o to jak film pokazuje Powstanie, jak powierzchownie etc. prosze sobie popatrzec na reakzje widowni, ktora po filmie wychodzi wstrzasnieta i w ciszy. Wiele osob placze. Czy, nawet jesli sie samemu nie przezylo w ten sposob filmu, mozna wyrokowac o filmie w generaliach za reszte widowni? Prosze sie rozejrzec. Ja wychodzilem z sali z tlumem ludzi w ciszy. Ludzie byli absolutnie wstrzasnieci. Ten film dal mi wiecej wiedzy o Powstaniu niz lektura The Rising 44 Daviesa. Dal mi "EMOCJE". A to przemowilo do moich wnetrznosci. Tego oczekuje od filmu. A nie lektury. To ze pojawili sie Powstancy, ktorzy nie byli do konca wspaniali, bohaterscy - tylko i wylacznie sprawilo ze w to wszystko uwierzylem, bo rozumiem, ze takie postawy moglyby sie wydarzyc wsrod moich znajomych dzisiaj rowniez. Zadalem sobie wazne pytanie (i zadaje do teraz): co bym zrobil na ich miejscu? Czy to malo? Co jeszcze mialby zrobic ten film ze mna? Uczynic Powstanca? Jestem calym soba za tym projektem. Jest wykonany z pasja i odwaznie. Dokladnie tak jak Powstancy walczyli.

ocenił(a) film na 9
c_lod

Całkowicie zgadzam się z tą wypowiedzią. Ja byłam na seansie, gdzie tłumnie przyszła młodzież licealna, ale i ludzie już wykształceni i pracujący. Wszyscy- dosłownie wszyscy wychodzili w ciszy a gro z publiczności czekało z opuszczeniem sali do końca napisów. Dawno - a może nawet nigdy - nie zdarzyło mi się coś podobnego.
Ps. Jeśli pisał Pan w odpowiedzi na post użytkownika derylb, to wydaje mi się, że jest on mężczyzną jednak :)

ocenił(a) film na 1
c_lod

z calym szacunkiem prosze przeczytac co o filmie mysla osoby ktore braly udzial w powstaniu . Pozwolne sobie zacytowac fragment ''Moi rozmówcy zżymają się też na myśl o zawartej w scenariuszu scenie seksu, rozgrywającej się na kilka godzin przed upadkiem Czerniakowa. – My myśleliśmy wtedy o przeżyciu, a nie o przeżyciach seksualnych – podkpiwają powstańcy.Edmund Baranowski wspomina też, gdy w czasie powstania siedział z kolegą w pokoju przy kawie zbożowej z trójką dziewcząt – sanitariuszką i dwiema łączniczkami. – O 22 wkracza do nas porucznik i mówi krótko: “Dziewczyny, jest godzina 10. Macie swój rejon, swoją kwaterę. Odmaszerować”. Nie było więc nawet okazji do jakiegoś niewłaściwego zachowania się – mówi.
– Kiedy ten Czerniaków już się wali, kiedy po drugiej stronie ściany są Niemcy, a tutaj ta łączniczka zdzierająca z siebie to wszystko do naga... Bieliznę pokazuje... Trzy tygodnie byliśmy niegoleni, niedomyci i głodni. A oni w filmie oddają się temu gwałtownemu seksowi... Bzdura, po prostu bzdura – kwituje sprawę kolejny z weteranów."

ocenił(a) film na 9
bilet_ulgowy

a ja myślę tak: ci młodzi ludzie byli zmęczeni, przestraszeni, może nawet zrozpaczeni. W takich chwilach, kiedy te emocje są potrójnie silne, każdy potrzebuje chwili normalności. Poza tym, od kiedy brud czy zarost jest przeszkodą? Szczególnie, że oni pewnie wszyscy byli przyzwyczajeni do tego rodzaju zapachów.
To był film, a więc wszystko było możliwe. Dla widza wyglądało to realnie.

ocenił(a) film na 1
que_vive

prosze bardzo dalsze cytaty od weteranów "Takich wulgaryzmów w życiu nie słyszałem"
– My oczekiwaliśmy, że to będzie film, który w pewnym sensie odda i nastrój tamtych chwil i nas samych. Pokaże nas zgodnych, przyjaznych sobie, mających przed sobą pewien cel. A doznałem zawodu – mówi Edmund Baranowski.
Ppłk. “Jur” pierwszą wersję scenariusza zobaczył ponad dwa lata temu. Przeczytał, przedstawił swoje uwagi, powiedział, że pewne rzeczy są nie do przyjęcia.Ale także obecna, poprawiana już kilkukrotnie wersja scenariusza wzbudza jego zdaniem wątpliwości: chodzi przede wszystkim o sceny seksu, sposób w jaki w filmie powstańcy traktują jeńców oraz wulgaryzmy.

– Ja, chłopak urodzony na Woli, takich wulgaryzmów w życiu nie słyszałem. Gdyby ktoś z nas sobie na nie pozwolił, to od razu miał cztery godziny pod karabinem. Dowódca nie pozwalał na takie rzeczy. Mam nadzieję, że część tych wulgaryzmów zostanie usunięta – mówi.

– Pewnie, takie słowa zawsze były używane, tylko nie tak, jak dzisiaj to się robi. Poza tym, w naszych powstańczych środowiskach rzucanie mięsem należało do rzadkości, miało miejsce w jakichś zupełnie wyjątkowych sytuacjach – dodaje inny, siedzący naprzeciwko mnie weteran.
"Do strzelania nikt się nie zgłosił!"
– Przede wszystkim on kategorycznie musi skreślić tą scenę z podrzynaniem gardła niemieckim jeńcom. Powtarzam, to jest obraza powstańców! – unosi się jeden z kombatantów odnosząc się do scenariusza autorstwa Komasy i na dowód swoich słów przytacza własną historię.

– Zaczynałem powstanie na Służewcu, na wyścigach konnych. Po pierwszym zaskoczeniu Niemców oni się zorganizowali, otoczyli nas, trzeba było się wycofać. Kupa chłopaków zginęła w nocy z pierwszego na drugiego sierpnia... Natomiast my mamy ze sobą trzech jeńców niemieckich, których żeśmy wzięli ze sobą i w tej sytuacji, w jakiej żeśmy się znaleźli, nie mamy co z nimi zrobić. W związku z tym dowódca pyta, kto na ochotnika do egzekucji tych jeńców? Do strzelania do człowieka, który jest bezbronny, nikt się nie zgłosił, dosłownie nikt! I dopiero jak się o tym dowiedziało dwóch Rosjan, którzy byli przez nas wyswobodzeni, to szybko załatwili sprawę – kwituje powstaniec."

ocenił(a) film na 1
bilet_ulgowy

a co do uprawiania seksu w byle jakim jakim miejscu i stanie higienicznym radze szanownej damie spytać sie swojej babci czy uprawiała seks byle , gdzie i byle jakich warunkach oraz przemyśleć swój system wartości . Młodzież w tamtych czasach inaczej traktowała swoją intymność był większy szacunek do ciała małżeństwa i Boga.

ocenił(a) film na 8
bilet_ulgowy

Tak nastolatkowie w tamtych czasach byli zupełnie inni niż obecni, przesączeni egzystencjalizm nihilizmem hedoniści. Ci z powstania to patetyczni asceci myślami pogrążeni wyłącznie w smutku i cierpieniu po utracie ojczyzny, myśleli tylko o pompatycznej śmierci za ojczyznę, z pewnością gardzili tym o czym myślą teraźniejsi nastolatkowie twentyfourseven. Żaden nastoletni szeregowy powstaniec z pewnością nie myślał o seksie mając oczywistą wiedzę o sytuacji przyczółka, a poza tym seks w brudzie? to jakiś absurd taki sam jak seks w filmie Agnieszki Holland "W ciemności" bo kto w kanale mógłby to robić?
Powstanie warszawskie było głęboko przemyślaną, świetnie zaplanowaną a przede wszystkim perfekcyjnie przygotowaną akcją zbrojną mającą całkowite poparcie Londynu, a w szczególności Władysława Andersa gdzie każdy dokładnie wiedział co i jak ma robić, a w szczególności nastolatkowie którzy w przeciwieństwie do dzisiejszych cechowali się głębokim pragmatyzmem, który wraz doskonałymi umiejętnościami walki nabytymi w podziemnych szkołach czynił z nich równych przeciwników dla wehrmachtu, luftwaffe, schutzpolizei i waffen ss dirlewangera. I nie mógł u żadnego z nich prysnąć entuzjazm bo doskonale wiedzieli na co zostają skazani. Podzielam opinie biletu ulgowego i derylba i czegam na film o powstaniu na wzór Krzyżaków :-)
P.S. Tak poważnie Słyszałem opinię żołnierza AK walczącego w podziemiu a następnie w powstaniu i zapytany
jak wspomina czasy Powstania Warszawskiego powiedział, że dobrze wspomina czasy podziemia przed powstaniem, gdzie planowano akcję i zadawano przeciwnikowi straty, w powstaniu już nie można było planować, to już chaos i ogromne straty Polaków.
Według mojej skromnej opinii jest to bardzo dobry film skierowany zarówno dla laików jak i ludzi interesujących się historią, gdzie bardzo dobrze ukazano wiele faktów powstania zarówno tych powszechnie jak i mniej znanych. Dokładnie odzwierciedlono uzbrojenie, umundurowanie jak i realia walki. Tragiczny epizod borgwardem, kanały, udział wojsk Berlinga i taktyka ich walki, maski na twarzach Dirlewangerowców (u których nota bene nie zauważyłem patek ze znakiem dywizji. być może byli to inni ssmani lecz maski na twarzach kojarzą się mi głównie z bandytami od Dirlewangera). Ogólnie polecam

ocenił(a) film na 9
bilet_ulgowy

Coś w tym jest i za to Powstańcom dziękujmy, że nie wyzbyli się swojego człowieczeństwa, ale w filmie taki przypadek był jeden, dosłownie jeden. I ja ten moment rozumiem raczej, jako ukazanie tego, do czego zdolny jest człowiek pod wpływem rozpaczy. Tak m o g ł o b y ć w czasie Powstania, choć daleka jestem od potępiania kogokolwiek za taki czyn

ocenił(a) film na 1
que_vive

Myślę ze za dużo amerykańskich filmów sie pani naogladała i smutne ze wykreowała sobie pani wizerunek powstańców na podstawie tego słabego filmu mój dziadek walczyć na wojnie i stwierdził ze w życiu gorszego gniota nie widział i go to obraża .

ocenił(a) film na 1
bilet_ulgowy

tyle w temacie proszę sobie poczytać książkę "Dziewczyny z Powstania" ona naprwde oddaje realizm tamtych chwil , nie krwawy deszcz i matrixowe wybuchy

ocenił(a) film na 8
bilet_ulgowy

Chwileczkę, jestem świeżo po lekturze "Dziewczyn z Powstania". Są tam zarówno krwawy deszcz, jak i opisy okrutnych zbrodni. Generalnie kobiecy punkt widzenia w większości pokrywa się z tym przedstawionym w filmie.
A propo's prowadzenia się....Znam też dużo starszych osób, które są bezpruderyjne, w każdej epoce ludzie się różnią, tak jak i dziś od skrajnych cnotek po lafiryndy, z różnymi stadiami pośrednimi.

ocenił(a) film na 4
marysiaur

tyle w temacie "Miasto 44" udowadnia też, że powstanie, najważniejsza polska masakra, mało kogo obchodzi. Nikt nie protestuje, że narodową tragedię przerabia się na kolejną część "Rambo", nikt nie krzyczy, że to nihilizm i apoteoza śmierci, nikt cynicznego zamysłu zrobienia komercyjnej superprodukcji z 200 tys. trupów nie piętnuje. Akurat, gdy przydałyby się jakieś pikiety, naczelni pikietujący siedzą cicho. Wyobrażacie sobie, żeby Adrien Brody, promując "Pianistę", powiedział: "Nie bójcie się tej całej otoczki Holocaustu, to przede wszystkim historia o artyście w trudnych czasach"? Albo, żeby Spielberg chwalił się, że w "Liście Schindlera" dobrze wykorzystał budżet i świetnie mu wyszła choreografia? Ja sobie nie wyobrażam.

Nie chcę się bawić w krytyka filmowego i oceniać warsztatowo filmu Jana Komasy. Być może jest to świetne kino akcji, genialne połączenie "Terminatora" z "Titanikiem". Nie wiem. Nie znam się. Wiem za to, że to kino, które daje przerażającą odpowiedź na pytanie, "czy to w porządku, jak kto ginie"? Otóż w porządku, panie Białoszewski, o ile śmierć "wbija w fotel". "

ocenił(a) film na 8
kilogramm

To chyba nie do mnie miało być? Nie widzę w najmniejszym stopniu powiązania z moją wypowiedzią...Dlatego też nie dyskutuję, choć kompletnie się nie zgadzam z tymi "nihilizmami" , Titanicami, ani Teminatorami itd...Skąd te pomysły? Trzeba kompletnie nic nie zrozumieć z tego filmu...

ocenił(a) film na 4
marysiaur

Trzeba nic nie wiedzieć o powstaniu ,żeby polubić takie romansidło wplecione w czasy wojny.

ocenił(a) film na 8
kilogramm

Ojej, rozmawiam z Wielkim Znawcą, chylę czoła. Trzeba się naćpać, żeby odpowiadać niewłaściwej osobie, nie na temat, myląc piękny, prawdziwy film wojenny z romansidłem.

ocenił(a) film na 4
marysiaur

to nie jest wojenny film tylko romansidło .Film nie jest ani historyczny , ani dokumentalny.Efekciarski i tandetny. Nie pokazujący prawdy o powstaniu. Wymyślona historia osadzona w czasach wojny .

ocenił(a) film na 8
kilogramm

Jak chcesz...
(Nie zamierzam dyskutować, ponieważ staram się nie wdawać w dyskusję z osobami, które nie używają konkretnych argumentów. Odpowiedziałam tylko dlatego, ponieważ pomyłkowo kliknięta została moja wypowiedź o "Dziewczynach z Powstania". Bardzo ciekawa lektura, którą polecam, zwłaszcza do czytania ze zrozumieniem. Nie ma tam jednej historii bez motywu narzeczonego, męża, brata, który nie wrócił/zginął/zdradził/nie poczekał...To nie było typowo męskie powstanie. Dziewczęta walczyły tam u boku chłopaków. Stąd i motyw uczucia w filmie. Bez tego byłoby to kłamstwo o tamtym wydarzeniu.

ocenił(a) film na 8
kilogramm

Jak chcesz...
(Nie zamierzam dyskutować, gdyż staram się unikać dyskusji z osobami, które nie używają konkretnych argumentów. Odpowiedziałam tylko dlatego, że została pomyłkowo kliknięta moja wypowiedź o "Dziewczynach z Powstania". Piękna lektura, którą polecam do czytania ze zrozumieniem. Nie ma tam jednej historii w której nie byłoby motywu chłopaka/męża/narzeczonego/dowódcy-idola który by nie zginął/nie wrócił/zdradził/nie poczekał. I w życiu nie ośmieliłabym sie tego nazwać romansidłem! To nie było typowo męskie powstanie, dziewczęta walczyły u boku chłopców, stąd i wątek romantyczny. Bez tego prawda o tym Wydarzeniu byłaby zafałszowana.)

ocenił(a) film na 4
marysiaur

to nie dyskutuj . Film super napewni tak bylo podczas powstania chylę czoła. Tak płakałam jak wychodziłam z kina lepszego filmu byc nie mogło . bardzo dziekuje marysiaur ty jako wybitny wrażliwy krytyk przekonałas mnei do swoich racji. Nawet to ,że po wybuchy bomby ludzie nie traca sluchu nawet na chwile. super zrobiony film .Autentyczny napewno .

ocenił(a) film na 1
marysiaur

Fajnie ,że ci sie podobał dobrze ,że masz tez takie poglady . Ja mam inne i zgadzam sie z autrem tekstu poniżej :
"Zacznę od minusów. Kwestie najistotniejsze: reżyser chciał wyjść poza logikę martyrologii i zawsze szlachetnych i życzliwych sobie Polaków. Stąd w filmie obrazy nieżyczliwości, arogancji, zwierzęcego wręcz strachu, niechęci ludności cywilnej wobec powstańców. To zrozumiałe: tak też wyglądała rzeczywistość powstania. Jedna scena bardzo mnie jednak zastanawia: wyższy rangą dowódca powstańczy chce zmusić do seksu bohaterkę, w zamian za dokument pozwalający jej przejść do innej dzielnicy. "Rozbieraj się" - pada krótko mimo jej błagań. I tu pytanie: czy ta scena daje się po prostu udokumentować. Bo film będzie z pewnością przez kolejne lata, jeśli nie dekady budował obraz powstańczej armii, samych powstańców: z których większość już nie żyje i nie mogą się bronić. Jeśli Komasa wobec milionów widzów w ten sposób ukazuje relacje w powstańczych zgrupowaniach to naprawdę chciałbym wiedzieć, czy "ma na to papiery". Czy po prostu chciał jeszcze jednej skandalizującej sceny z wątkiem nawiązującym do seksu.



Mam zresztą wrażenie, że reżyser dość łatwo buduje obraz oddziałów powstańczych jako zbieraniny ludzi przypadkowych, którzy do walki szli jak na piknik, a po pierwszym dniu walk szukali "na mieście" wina. A przecież żaden naród w czasie II wojny światowej nie stworzył tak prężnego i świetnego podziemnego państwa, jak Polacy. To naprawdę elementarna wiedza: tyle że (potencjalny) zagraniczny widz z tego filmu się o tym nie dowie. Zobaczy za to, że w jednej z pierwszych scen filmu młody chłopak (którego później widzimy z harcerskim krzyżem na piersi) na "dzień dobry" zupełnie nieodpowiedzialnie zdradza swój konspiracyjny pseudonim chłopakowi, który ma dopiero zostać wprowadzony do organizacji. Pełna dezynwoltura i zabawa w wojenkę: być może Komasa chce przekonać dzisiejszych nastolatków, że i tamta młodzież była "fajna i wyluzowana". Sądzę, że po latach życia w mieście pełnym łapanek, terroru, wyroków śmierci nie była to jednak tak "wyluzowana młodzież" i potrafiła jednak trzymać buzię na kłódkę w sprawach od których mogły zależeć życie i śmierć. Bardzo przepraszam, ale momentami reżyser buduje wizję powstańców jako półgłówków i nie dziwi mnie, że część weteranów powstania czuje się poirytowanych "Miastem 44".



Ponadto: wykorzystanie w kilku scenach efektów specjalnych i muzyki powoduje, że całość mocno traci na realizmie typowym dla dramatów wojennych. Na przykład scena pocałunku głównych bohaterów w ogniu niemieckiego ostrzału jest aż nadto efektowna. Najpierw widzimy dwoje nastolatków: Stefan (Józef Pawłowski) i "Biedronka" (Zofia Wichłacz) tulących się w załomie mury, świadomych grożącego im niebezpieczeństwa, a chwilę później - oglądamy ich, jak wbrew instynktowi samozachowawczemu całują się pośród ferii mknących wokół nich w zwolnionym tempie kul. Film z dramatu wojennego przemienia się w kopię zupełnie odrealnionego kina akcji. Pewnie część widzów w takich sytuacjach doznaje wzruszenia. Inni jednak mają dojmujące poczucie groteski takiej sceny.



Po drugie: mamy w filmie scenę erotyczną z udziałem tychże głównych bohaterów. Nie, nie twierdzę, że młodzi powstańcy nie uprawiali seksu w czasie powstania. Kłopot jest inny. Otóż główny bohater ma poważną ranę od kuli nad sercem, siną i opuchniętą stopę, jest po forsownym i wycieńczającym przejściu kanałów (pomijam kwestię wtórnej infekcji ran wskutek kontaktu z fekaliami). A tu raptem widzimy scenę miłosną wymagającą niezgorszego wigoru. Rozumiem, że bez erotyki w kinie dziś ani rusz, ale i w tym względzie granice tego co realne zostały przez Komasę mocno przekroczone. Ta scena wprost wiąże się z innymi: ciężko ranny bohater momentami hasa jak źrebak na polu walki. Rozumiem, że współcześni (polscy) filmowcy to ten gatunek ludzi, którzy nigdy nie zwichnęli sobie nawet nogi w kostce, stąd przyziemne ograniczenia ludzkiego ciała są im obce, ale może naprawdę warto filmy z ambicjami "dramat wojenny" konsultować nie tylko z historykami, ale lekarzami i pielęgniarkami.



I kolejna sprawa: "Biedronka", która niemal do końca towarzyszy Stefanowi ma na sobie niebieską sukienkę. Nie tylko przechodzi w niej przez brud kanałów: dosłownie leje się na nią deszcz krwi i ochłapy ludzkiego mięsa w scenie nawiązującej do wybuchu czołgu-pułapki na Kilińskiego. Ale już nieco później sukienka bohaterki jest nienagannie czysta: arcyniebieska i wyprasowana. Czyli znów odrealnione kino akcji.



Dodam, że film ma naprawdę świetne sceny walki. Jedna z nich rozgrywa się na cmentarzu, towarzyszy jej bardzo przejmująco oddana śmierć walczącego powstańca. Scena naprawdę dobra, stopniująca napięcie. Niestety, ujęcia postanowiono doprawić odpowiednią dawką sentymentalizmu i nagle słyszymy jako tło muzyczne utwór Czesława Niemena kompletnie nie pasujący do dynamiki sceny, a w dodatku z zupełnie innej epoki: "Dziwny jest ten świat". Lepsze zdecydowanie jest wrogiem dobrego.



I na koniec negatywów: konstrukcja fabuły jest tak przeprowadzona, że powstanie jawi się jako absolutnie chaotyczne i przypadkowe. To sekwencja scen, zwykle bardzo krwawych, podrasowanych efektami specjalnymi z bardzo dobrym lub tragikomicznym skutkiem. Przypomina trochę realia gry komputerowej z dynamiczną akcją na kolejnych poziomach. Obawiam się jednak, że ten film kompletnie nie pozwala zrozumieć powstania: nie ma niemal żadnego tła historycznego, które zwykle towarzyszy dramatom wojennym, rozmowy między bohaterami są szczątkowe, cała rzeczywistość wydaje się tylko tłem dla emocjonalnych przeżyć postaci.



Oczywiście, realia powstania, ginącego miasta pozwalają na taki klucz: w piekle ginącego miasta ludzie pogrążają się w swoich doznaniach i doświadczeniach. Ale to naprawdę nie jest cała prawda o ludziach tamtego czasu, o pokoleniu (bardzo) młodych ludzi wychowanym na harcerskich regułach międzywojnia, innych - za sprawą ówczesnych norm kulturowych i obyczajowych - od dzisiejszych nastolatków. A i psychologia postaci jest u Komasy kreskówkowa, bardzo emo. Ale rozumiem, że takie kino odpowiada dziś gustom młodszych odbiorców i tylko ono chroni przed zarzutami o martyrologię. Trochę szkoda, że alternatywa jest tylko taka.



Co należy oddać filmowi na duży plus? Dzięki współczesnym możliwościom kina wizja walk i gehenny miasta jest do bólu realistyczna. Stopniowanie zniszczenia jest zrozumiałe: od początkowej euforii powstańców (przy okazji: kapitalnie zaczyna się pierwsza w filmie scena walki!) do totalnej beznadziei pośród miasta-ruiny. Choć aktorzy bywają na ogół dość kreskówkowi, jest kilka naprawdę przejmujących kreacji: wątek z matką i młodszym bratem bohatera, śmierć "Beksy" pod koniec filmu; z talentem grają Zofia Wichłacz i Anna Próchniak (Kama), walczące o względy głównego bohatera. Na uwagę zasługują sceny przedstawiające podziemną wędrówkę z dzielnicy do dzielnicy: klaustrofobiczny lęk "Biedronki" dobrze pokazuje, co dla wielu musiały oznaczać dwa słowa, które dla nas są po prostu "archiwaliami epoki": "przejście kanałami".



Sądzę, że mimo całej niejednoznaczności obrazu Komasy, warto zobaczyć ten film (choć nie polecam go w ramach seansu w gronie młodszych pociech). Można też w miarę możliwości porównać go z innymi, starszymi obrazami, choćby "Godziną »W«" (1979 r.) Janusza Morgensterna. Przyznam szczerze: wciąż będę czekał na "klasyczny" dramat wojenny o Powstaniu Warszawskim, ale do "Miasta 44" jeszcze powrócę."

ocenił(a) film na 8
bilet_ulgowy

Nie wiem tylko, czy czytałes cały tekst, który przytoczyłeś? Skoro twierdzisz, że się z nim zgadzasz, to ocena 1/10 nijak się ma do zapewnienia autora, że do MIasta 44 jeszcze powróci, i do opisów jego plusów. Do "jedynkowych" filmów się nie wraca :-)

ocenił(a) film na 4
marysiaur

Teraz dałbym 4 za to za to ,że sie starali .

ocenił(a) film na 4
marysiaur

A co tobie sie w tym filmie podobało ?

ocenił(a) film na 8
kilogramm

http://www.filmweb.pl/film/Miasto+44-2014-637019/discussion/Trzeci+dzie%C5%84+po +obejrzeniu+filmu,2514026

Czy kilogramm i bilet ulgowy to jedna osoba? Odpowiadacie na zmianę, i konto w tym samym dniu...

ocenił(a) film na 4
marysiaur

rodzenstwo:)

ocenił(a) film na 9
bilet_ulgowy

Proszę mi uwierzyć, że również miałam kontakt z powstańcami. Ja po prostu wierzę w to, że nikt nie jest Bogiem. Nie ma ideałów na tym świecie. Dziękuję Powstańcom za to, co zrobili, bo nie wiem czy mnie samej wystarczyłoby do tego odwagi, ale też wiem, że byli oni tylko ludźmi

ocenił(a) film na 1
que_vive

Film jest straszny nie oddaje prawdy jest przekłamany . Ja wiem ,że i pani i ja jesteśmy wychowane w erze gdzie wystarczy pokazać nagie ciało oraz być posiadaczka napompowanych ust ,żeby zostać gwiazdą. Ale nasi dziadkowie żyli w innej erze.

bilet_ulgowy

kochany, jak juz tak szukasz, to poszukaj glebiej. ci Powstancy wypowiadaja sie na temat scenariusza, ktory ulegl zmianom. na temat samego filmu CI SAMI POWSTANCY mowia tak:

http://www.youtube.com/watch?v=fBAEoOFM1nw

zapoznaj sie i zamilcz

ocenił(a) film na 10
que_vive

"Po obejrzeniu tego obrazu nasunęło mi się tylko jedno pytanie: czy ktokolwiek w obecnej Polsce
chciałaby za nią tak walczyć?"
Myślisz,że II RP była idealna? Bieda na wsi i zacofanie. Głębokie podziały w społeczeństwie : klasowe i narodowościowe. W polityce tez nie działo się dobrze. Ciągłe kłótnie i rozprawianie się z przeciwnikami politycznymi...

ocenił(a) film na 2
Reijohuz

osobiście jestem przekonany, że w dzisiejszej Polsce są równie wartościowi ludzie, którzy sa gotowi w razie konieczności poświęcić wiele. Ale nie będzie to raczej ta część ludzi, którzy wychowują się na takich słabych, bezwartościowych "dziełach", jak ten Komasy.

ocenił(a) film na 9
derylb

Może właśnie taki film jest potrzebny żeby ruszyć ludzi. W porównaniu do filmu "Kamienie na szaniec" bardziej okrutnie została przedstawiona historia.

ocenił(a) film na 2
just346

taki film, to raczej porusza niewielką ilość ludzi. mnie na pewno nie.

ocenił(a) film na 9
derylb

To normalne, ze film ma swoich zwolenników i przeciwników.

ocenił(a) film na 10
just346

Co poniektórym przydałoby się odrobinę empatii

ocenił(a) film na 9
Reijohuz

w cym przejawiam swój brak empatii wg Pana/Pani?

ocenił(a) film na 9
just346

czym*

ocenił(a) film na 10
just346

Odpowiedź nie była kierowana do Ciebie. Miała być dopełnieniem do Twojej wypowiedzi.

ocenił(a) film na 9
Reijohuz

W takim razie zwracam honor :)

derylb

Sądząc po ocenie i opiniach, poruszył wielu.
Mnie na pewno.

ocenił(a) film na 9
Reijohuz

Nie była idealna, ale czy teraz całe nasze społeczeństwo wychowane przed komputerem czy też za kilka lat, dzieciaki, które nie szanują rodziców i samych samych siebie, będą potrafić zostać tutaj w razie wojny? Bo ja myślę, że ucieknął, nie czujac odpowiedzialności za ojczyznę