ale czego można się było spodziewać, przecież wszystkie polskie "komedie" romantyczne są robione na jedno kopyto...zauroczenie, zwrot akcji i potem wiadome szczęśliwe zakończenie...czemu wogóle nazywane jest to komedią skoro nie ma się z czego śmiać?...warto natomiast wyróżnić dobrą rolę Jana Wieczorkowskiego, który za tę rolę otrzymał nominację do złotej kaczki i moim zdaniem na tle innych wypadł w tym filmie najbardziej profesjonalnie i pozytywnie.
No właśnie to nie jest typowa "polska komedia romantyczna", raczej "poetycki film o miłości". Trochę nieśmiały, nieco nierealny, ale bardzo sympatyczny i przyjemny w odbiorze. Miłe odświeżenie.
Heh, dopiero teraz przeczytałam opis filmu "Tak rozpoczyna się zabawna i poetycka historia miłosna w reżyserii Ewy Pytki." moje poprzednie określenie filmu "wykombinowałam" wcześniej :)