Poszedłem na ten film ciekaw, jak wygląda kontynuacja całkiem niezłej I części. Poza tym "reklamówki" też były niezłe. Poza tym uwielbiam szpiegowskie intrygi. Moja ulubiona kombinacja cyfr to oczywiśie 007... No więc poszedłem na MI-2. Pierwsze 20 minut porywające, a potem...równia pochyła. Pan Woo tym razem zawiódł. Mam nadzieję, że "oh, Ethan..." to wyraźna aluzja a nie naśladowanie (w najgorszym stylu, zresztą) filmów o najlepszym agencie świata. Szkoda czasu i pieniędzy. Lepiej iść na piwo z kumplami.