PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=400788}

Moja wielka grecka wycieczka

My Life in Ruins
2009
6,3 25 tys. ocen
6,3 10 1 24783
6,0 2 krytyków
Moja wielka grecka wycieczka
powrót do forum filmu Moja wielka grecka wycieczka

Polskie tłumaczenie tytułu tego filmu ma, jak zwykle u nas, niewiele wspólnego z oryginalnym, a nawiązuje go głośnego filmu „Moje wielkie greckie wesele”. „Moja wielka ...” to typowy wakacyjny filmik dla miłośników zagranicznych wycieczek objazdowych. Co robi tutaj Richard Dreyfuss? Chyba dorabia do emerytury. Humor na bardzo przeciętnym poziomie. Film warto obejrzeć po powrocie z Grecji.

oscar_4

a propos tłumaczenia tytułu.
gdyby chcieć zrobić to dosłownie, można by raczej powiedzieć: "Moje życie w ruinach" lub - jeszcze lepiej - "Moje życie w gruzach" (to lie in ruins --> lec w gruzach).
polskie tytuły bardzo często są dziwne i niezbyt związane z oryginalnymi... cóż - pozostaje nam tylko z zainteresowaniem obserwować coraz większą kreatywność tłumaczy (a raczej - speców od marketingu, bo chyba o to w tym wszystkim chodzi, żeby tytułem zwabić jak najwięcej widzów).
osobiście bardzo lubię przyglądać się osobliwym tłumaczeniom :) np. ostatnio zastanawiałam się, skąd się wzięły "Miłosne gierki" ("Leatherheads" w oryginale)...
pozdrawiam :)

hippie88

Gruzy bylyby dosc dziwacznym tlumaczeniem. Chodzi raczej o gre slow ruiny greckie i zrujnowane zycie. Nie jedziemy do Grecji oglaca gruzy tylko ruiny.

babiarr

tylko mówię, że "gruzy" są bardziej dosłowne. "ruiny" z kolei - bardziej adekwatne, zgadza się :)
na pewno będę natomiast bronić "w" zamiast "wśród" - podkreśla dwuznaczność, o którą chodziło w oryginalnym tytule...

pozdro :)

ocenił(a) film na 3
hippie88

Te wszystkie dziwne tłumaczenia tytułów wiążą się w większości z pieniędzmi.
Tytuł filmu staje się towarem i za jego stosowanie płaci się duże kwoty... wobec czego ogromna rzesza dystrybutorów (nie tylko polskich) podaje w swoich krajach inne tytuły niż oryginał w związku z czym omijają potrzebę płacenia dużych kwot.
Więc nie dziwcie się tytułom - tłumaczy w kraju mamy dobrych - tylko jak zawsze rozchodzi się o "pieniądze" :)