Jak ktoś ma chwilę wolnego czasu, "Vacancy" to dobry wybór dla dostarczenia sobie trochę rozrywki. O niebo lepszy od "Captivity" choćby ze względu na ciekawszy scenariusz, lepszą pracę kamery i przede wszystkim umiejętności aktorskie pary Beckinsale - Wilson, które zdały się uwiarygodniać całą sytuację.
W 'Sadyście' nieciekawe aktorstwo Cuthbert pogłębiało jeszcze bardziej degrengoladę tego filmu.
Minusy to na pewno niedostateczny 'dreszczyk' i prosta fabuła, w której brak suspensu co w thrillerah jest obowiązkowe.
Czyli film jako taki co wcale nie oznacza, że kiepski.
Obejrzeć można.
Tym kinomaniakom, którym brakowało w "Vacancy" tego samego, należałoby chyba polecić australijski "Wolf Creek"- jest to film nieprzewidywalny, napięcie rośnie stopniowo i jest kilka (sic!) ciekawych zwrotów akcji.