ciekawe czy w rzeczywistości gawiedź równie żywo włączyłaby się w ten cały "Murderer Show", traktując mordercę (albo kogoś, kto się nim sam obwołał) jako swojego idola; podejrzewam, że pewnie znaleźliby się tacy, może wcale nie mało...
Ano był nawet taki przypadek i to też w azji, i tak gawiedź się włączyła, a dokładniej chodzi mi o sprawę Sagawy, gościa z Japoni który zabijał,a potem zjadał swoje ofiary. Tak samo napisał książkę, zapraszano go do tv, zrobił nawet karierę w przemyślę porno... Kobiety do niego lgnęły jak do filmowego celebryty zabójcy...Polecam dokument Kanibal Superstar jeśli chcesz zobaczyć jak cienka linia jest między rzeczywistością, a scenariuszem filmowym.