Dobra produkcja, przede wszystkim fajnie zobaczyć Olafa w głównej roli. Znakomicie odegrał "zwyrola" ubeka. Zastanawiam się cały czas nad portretem psychologicznym Tadeusza Gadacza. Czy rzeczywiście był takim "zwyrolem", za jakiego go uważano? Myślę, że cholernie żałuje przeszłości, targają nim wyrzuty sumienia, chciałby być dobrym gliną, być może nawet w nowym ustroju, ale nie potrafi, nie zna innych metod niż te, które pozwolił np zastosować na koledze ministrze, który musiał odwiedzać logopedę do końca życia. Zastanawia mnie ostatnia scena, w której Gadacz niejako "pozwala" pożegnać się Kacprowi z siostrą, powiem szczerze, że nawet wzruszyła mnie ta scena, podczas której po raz ostatni raz układał puzzle z ukochaną siostrą. Nawet jeżeli był ubekiem, to zadziwia mnie i jest godna pozazdroszczenia moralność wobec takiego człowieka - zabicie 6 osób z zimną krwią! Powiedziałbym, że to pies z zasadami, ale boje się, że zaraz dostanę burę, że zachwycam się ludźmi "tamtego" systemu..