"Super 8" Spielberga, był słaby, ale miał jakiś sens. To coś nie ma żadnego. Do tego nieprzeciętnie irytujący i nudni główni bohaterowie. Pierwsze 3 godziny jakoś się ogląda, ale następne pięć, to już jajo można znieść. Dawno żaden film, tak mnie nie zmulił.