Box office number one. ha ha.. Amerykańce to jednak "wymagająca" publika.- LOL.
Akurat mieszkam w USA i tutaj mentalność jest zupełnie inna. Bilety do kina są tanie, bardzo dużo osób chodzi bo lubi sobie zjeść popcorn, napić coli i oglądać film w wygodnym fotelu w kinie. Chodzą tutaj nawet na najsłabsze możliwe filmy.
Przecież wiadomo, że rynek US jest mało wymagający i wielki. Dlatego tak "trzepie kasiurę" na najgorszych gniotach. A że kino równa w dół od lat... Niemniej na "Nope" się wybiorę. Tak samo jak na "prey", chociaż w pierwszym spodziewam się rasistowskiego manifestu w jakiejś formie (czarna supremacja) jak to twórca ma w zwyczaju, zaś w drugim nie mam wielkich nadziei. Simply, lubię Yautja :)
Dowiedziałem się o tym po zakupieniu D+ w poprzedni weekend :D Ale dzięki za info. A z innej beczki, wiadomo gdzie i kiedy będzie Maverick?