Elementy fabuły filmu nie złączą się w logiczną całość, jeżeli widz będzie patrzył na nie dosłownie - jednak cały obraz tworzy doskonałą metaforę spektaklu i eksploatacji, i dopiero gdy zinterpretujemy go pod tym względem, wszystko nagle zacznie układać się w logiczną całość.
Fakt, że Jean Jacket wygląda jak ogromne oko i doskonale wie, kiedy jest obserwowane; fakt że kosmici Jupe'a przypominają osłony taśm kamer Panavision, to, że nazywa ich "widzami"; historia Gordy'ego to miniaturka akcji "Nope" i przypowieść o tym, jaką szkodę może wyrządzić wykorzystywanie kogoś, lub czegoś, dla samego widowiska.
Sugestii do interpretacji jest tutaj niemało: już od samego początku (cytatu z Księgi Nahuma) film nakierowuje widza na trop, że nie będzie to zwykły horror; niosącym grozę elementem ma być istota bycia obserwowanym i wykorzystywanym jako fragment spektaklu. Motyw na początku niesiony na barkach zwierząt, nie mogących wyrazić chęci na udział w takiej aranżacji (Gordy oraz Lucky) - do widowni pokazu Jupe'a, którzy stają się ofiarą jego własnych ambicji. Jean Jacket, jako ostateczna metafora wrzechpochłaniającego oka jest zobrazowane jako drapieżnik, pożerające wszystko co odwzajemni jego wzrok.
Najważniejsze w odbiorze "Nope" jest uzmysłowienie sobie, że, obok innych motywów obecnych w filmie, jest to ponad 2-godzinna krytyka na temat istoty widowiska i stanu, w jakim w dzisiejszym świecie znajduje się film i telewizja. Fenomenalny film o zdecydowanie za niskiej ocenie.