PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=860997}

Niech się stanie

Come True
2020
6,0 2,3 tys. ocen
6,0 10 1 2317
6,2 9 krytyków
Niech się stanie
powrót do forum filmu Niech się stanie

To chyba pierwszy film, w którym wykorzystano zjawisko tzw. paraliżu przysennego. Warto o tym poczytać. Paraliz przysenny to dość szokujące i zarazem bardzo ciekawe zjawisko. A najciekawsze w nim jest chyba to słynne "uczucie czyjejś obecności". Ciężko to wytłumaczyć komuś, kto tego odczucia nie doznał, ale spróbuję, bo sam to miewałem.

Przede wszystkim TO NIE SĄ ZWIDY. Tu kompletnie nie chodzi o jakieś halucynacje wzrokowe. To jest raczej takie wrażenie, odczucie, omam emocjonalny. Widzisz, że w okół nikogo nie ma, ale czujesz, jak by jednak ktoś był.

Łatwiej to zrozumieć, kiedy poczytamy o tzw. Urojeniowych Zespołach Błędnej Identyfikacji. na wikipedii jest artykulik. na przykład Zespół Capgrasa (pacjent utrzymuje, że osoby z jego otoczenia, zwłaszcza członkowie rodziny, zostały zamienione na obcych, tyle że identycznie wyglądających), czy Zespół Fregoliego.

Spróbujmy odwrotnie. W pustym budynku, gdy usłyszymy czyjeś kroki - to poczujemy taką silna pewność, że ktoś tu jest. Ze nie jesteśmy w tym budynku sami. Choć tego kogoś nie widzimy. Ale tu to odczucie jest wywołane bodźcem zewnętrznym (odgłos kroków).

A w przypadku omawianego omamu "uczucia czyjejś obecności" ta pewność pojawia się sama z siebie, jako efekt towarzyszący paraliżowi przysennemu.


Gdy się o tych rzeczach czyta, to aż ciężko uwierzyć, ale te zjawiska są udokumentowane naukowo. I warto poczytać, aby zrozumieć czym są omamy niezwzrokowe.

Uczucie "czyjejś obecności" miewają też himalaiści, gdy doznają lekkiej odmiany choroby wysokościowej, wysołanej niedoborem tlenu i wycieńczeniem. Krzysztof Wielicki opowiadał, że raz, na jakimś ośmiotysięczniku tego doznał i choć teoretycznie wiedział, ze jest w ohbozie podszczytowym zupełnie sam, to w jakimś momencie mimowolnie przygotował dwie herbaty, dla siebie i "dla tego drugiego".