Najpierw pomyślałe, że aktorstwo (szczególnie Carella) jest przerysowane, podkreślone makijażem. Ale po kilkunastu scenach zrozumiałem - ze tak ma być. Bo to MA BYĆ przerysowane. Spektakle magików są przerysowane, ich wizerunek jest kręślony grubą krechą. I wszystko mi w filmie wskoczyło na właściwe miejsce - oglądałem z dużą przyjemnością. Ważne jest przed filmem, że ten film to jednakowoż komedia, a nie dramat, co sugerować może informacja, że jeden z partnerów ginie. Żadnym spoilerem myślę nie będzie ani w oglądaniu nie przeszkodzi informacja, że nie, nie ginie i później się w filmie pojawia. Carrey wymiata, jest królem planu, bardzo podobała mi się Olivia Wilde i w dobrej formie Alan Arkin. Buscemi i Carell balansują na krawędzi aktorstwa i pastiszu i czasem, nawet biorąc pod uwagę konwencję, poślizgnie się im noga (pojednanie). A sceny finałowe - czyli wyjaśnienie tricku - to już smiech na kolanach. Bardzo miły film akurat pod piwo na długi weekend. A potem można samemu spróbować jakiejś sztuczki - byle nie z wiertarką :)
Też uważam, że film jest w miarę przyjemny. Na początku przez chwilę przeszło mi przez myśl, że może nie będzie taki fajny jak sie spodziewałem. Ale wtedy pojawił się Carrey i poustawiał cały film na odpowiednim poziomie:)) Naprawdę świetna rola. Ostatnio brakowało mu takich właśnie, a nie jakiś głupkowatych. Film może się podobać i raczej powinien. Choć ten początek może lekko odrzucać:))
Jak to nie gra? Gra. Większość jego aktorstwa jest oparta na głupkowatych minach. Mi one za bardzo nie przypadają do gustu. Po pewnym czasie się przejadaja. Careyowi potrzeba takich silnych ról w których może pokazać cały zakres swojego aktorstwa jak właśnie rola magika w powyższym filmie. Bez niego ten film byłby zupełną klapą. Carell wydaje się nie być wstanie wziąść odpowiedzialniści za cały film na swoje barki. I dopiero pojawienie się Careya odkrywa film na nowo:))
Truman Show, Człowiek z księżyca, Zakochany bez pamięci, Numer 23, I Love You Phillip Morris to z tych, które widziałem, a w których zdecydowanie jego gra nie jest oparta na głupkowatych minach.
Olivia Wilde niestety psuje cały film kiepska aktorka a głowa i twarz jak z gorylowego wybiegu. Carey jak zawsze świetnie. Chociaż uśmiać to się nie można na tym filmie chyba że w kilku miejscach końcowa scena z wiertarką i i jego oczy super.