jestem w szoku, zobaczyłem pełną wersję, z aborcją, niech jakaś wywłoka powie, że to nie jest zwyczajny mord, mocny film,zakończenie fatalne, była szczęśliwa,że nie została morderczynią, a jednak została, chociaż już wcześniej została zabijając własne dziecko
Ja też widziałem scenę z aborcją i uważam, że jest ważna dla filmu. Zrobiło mi się niedobrze, ale formułowanie na tej podstawie poglądu na tę kwestię byłoby cokolwiek dziecinne. A więc nie, to nie jest żaden mord. Widziałeś ten płód? To nie jest człowiek nawet przy najlepszej woli... Sorry. Przerwanie ciąży nie jest zabójstwem z tego banalnego względu, że płód nie jest człowiekiem
druga czesc mi sie w ogole nie podobala. Jakos tak kompletnie jej nie czuje.
ale tez nie wiedzialam ze az tak rozne sa obydwie wersje (widzialam tylko zwykla)
Zwykła II część jest o godzinę krótsza od reżyserskiej więc podejrzewam, że jest ogromna różnica między nimi.
Człowiek zaczyna się od urodzenia. Tak stanowi nasze prawo i nie tylko na nasze ale całego naszego kręgu cywilizacyjnego. Ewentualne ograniczenia przerywania ciąży to ochrona ciąży a nie człowieka (polecam kodeks karny: "Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy..."). Gdyby płód był człowiekiem, to każde przerwanie ciąży należałoby uznać za zabójstwo i karać do dożywocia włącznie. I to dotyczyłoby również kobiety a nie tylko lekarza. Poronienie byłoby nieumyślnym spowodowaniem śmierci i tak dalej.
Możesz sobie uważać, że to byłoby właściwe, ale to jest pogląd skrajny i to, że ktoś się na to nie zgadza to normalną reakcją. Chyba, że po prostu zszokowała cię wersja reżyserska i to był tylko sposób na odreagowanie....
"Przerwanie ciąży nie jest zabójstwem z tego banalnego względu, że płód nie jest człowiekiem" - darujmy sobie semantykę. Życie to życie, bez względu czy go określić "dzieckiem", czy bardziej naukowo - "płodem". To, że w wielu krajach chore prawo pozwala na aborcję, nie oznacza, iż nie jest to zabójstwo. Jest i tylko z tą różnicą, że prawnie dopuszczone. Poza tym kiedy "płód" staje się dzieckiem? W trzecim miesiącu ciąży, czy w czwartym, albo piątym? I to tak z dnia na dzień, prawda? 89 dzień - płód, 90 dzień - dziecko? Ostatnio odbyła się wystawa pokazująca martwe dzieci po dokonaniu aborcji. Nawet zamieszki wybuchły, gdyż zwolennicy aborcji byli zszokowani owymi zdjęciami. Co za obłuda. Szokuje ich to co sami popierają. Jak prawda w oczy kole.
Zabawne, że w filmie była nawet o tym mowa. Że lepiej na ten temat milczeć i czy Joe wyobraża sobie w jaki szał wpadliby ludzie, gdyby poznali makabryczne szczegóły. Że pewnie już nie było by tyle ludzi pro.
Zapytała, czy to w takim razie znaczy, że ludzie są zbyt głupi, by dokonywać decyzji w oparciu o pełną wiedzę na temat.
Cóż... celne.
Płód różni się od człowieka tym, że pasożytuje na organizmie matki i organizm matki jest mu niezbędny do życia - bez niego nie przeżyje. Co więcej - podtrzymywanie drugiego życia jest dla organizmu matki bardzo obciążające, a sam poród wiąże się z trwałymi uszkodzeniami ciała, a jakby tego było mało, niesie ze sobą ryzyko powikłań i śmierci.
Z ww powodów uważam, że mężczyźni w sprawie legalności aborcji nie powinni mieć prawa głosu (chyba, że w sprawie samodzielnie poczętego dziecka, to tak), bo mężczyzna nie ryzykuje własnym ciałem i nie jest narażony na absolutnie żadne ryzyko ani niedogodności.
Jak by tak każda kobieta jak ty myślała że ciąża ją do śmierci zaprowadzi to żadna by nie zachodziła w ciążę. Piszesz bzdury które z medycznego punktu widzenia są bez sensu. Moja znajoma jest w ciąży i nic złego się jej nie dzieje, tak samo moja ciotka urodziła kilkoro dzieci i też jest zdrowa. Moja żona urodziła dwójkę dzieci i też jest zdrowa i nawet zgrabniejsza niż przed ciążą. Sama mówi że ciąża jej posłużyła.
Boże, nie myślę, że ciąża prowadzi do śmierci xDD Skąd Ty to wzięłaś w ogóle? Bo na pewno nie z mojej wypowiedzi :p
Pisząc o uszkodzeniach ciała miałam na myśli głównie nacinanie krocza - powszechną przy porodach praktykę, która ma kobiety uchronić przed czymś jeszcze gorszym - pęknięciem krocza.
Co zaś do samej ciąży - to zawsze jest RYZYKO poważnych powikłań, tak samo jak przy braniu antykoncepcji hormonalnej również jest RYZYKO czy to powikłań czy tego, że nie zadziała - tak jak większość kobiet przy wieloletnim braniu hormonów nie ma większych powikłań czy problemów ze zdrowiem lub ma pomijalnie małe, tak 1 na 1000 przytrafi się jednak taki kwiatek jak PCOS czy zakrzepica i tak samo jest z porodem - większość kobiet przechodzi go dobrze, ma niewielkie komplikacje i dolegliwości po (typu blizna - co można przeżyć), ale jednak przy donoszeniu ciąży zawsze jest RYZYKO, że jednak nie pójdzie ona jak po maśle, będą komplikacje i może się to skończyć różnie... Dokładnie tak samo, jak wiele ciąż kończy się szczęśliwym porodem, ale część jednak poronieniem, a mimo tego żadna matka, która chce dziecka, zachodząc w ciążę nie zakłada, że poroni, prawda?
Ciąża jest ogromnym wyzwaniem dla organizmu kobiety, czasem kończy się bardzo poważnymi powikłaniami i śmiercią, więc kobieta powinna mieć prawo zdecydować, czy chce ponieść to ryzyko - chociażby szanse na ciążę z komplikacjami miałyby być nikłe, to ta decyzja musi być podjęta świadomie.
Matce, która pragnie dziecka, żadne komplikacje straszne nie będą, ale co z matką, która dziecka nie chce (albo wie, że nie może go zatrzymać, bo np. żyje w nędzy), i jeśli będzie zmuszona do urodzenia, to i tak odda je do okna życia lub adopcji? Taka kobieta może nie życzyć sobie przechodzić przez całą ciążę tylko po to, by ostatecznie dziecko oddać, bo jej poświęcenie nie zostanie w żaden sposób wynagrodzone, a wręcz przeciwnie - nie każde dziecko oddane do bidula znajdzie szczęśliwy dom, część niestety zostaje w sierocińcu aż do ukończenia pełnoletności :(
Mam wątpliwości, czy w ogóle aborcja powinna być regulowana prawnie, skoro nie poświęca się uwagi takim rzeczom jak dostęp do antykoncepcji / edukacja seksualna, a po urodzeniu dziecka - powszechny dostęp do darmowych żłobków + formy zatrudnienia umożliwiające pogodzenie macierzyństwa z pracą / ułatwienie powrotu na rynek pracy po urodzeniu dziecka / sytuacja ciężarnych, których z brzuchem do pracy nikt nie chce przyjąć, a z zasiłku nie są w stanie się utrzymać...
to są sprawy dużo ważniejsze niż aborcja i sądzę, że gdyby były ogarnięte, to o aborcji nikt by nie myślał i nie byłoby w ogóle tego tematu - mam nadzieję, że kiedyś tak będzie.
Jesteś taka tępa czy tylko udajesz? Ignorancja na poziomie analfabety. Może jeszcze do tego wszystkiego myślisz, że 4 miesięczny człowieczek nie odczuwa jak go rozrywa na kawałki różnymi przyrządami jakiś bezduszny palant? Aborcja to celowa eksterminacja życia, czy to się komuś podoba czy nie. Przeróżne pseudointeligenckie japy powprowadzały sobie różne pojęcia, niby fachowe terminy i możliwości żeby móc się rąbać na lewo i prawo bez konsekwencji. Czy w ogóle czytasz coś innego niż lewackie durne czasopisma i portale? Może wtedy dowiedziałabyś się chociażby o tym, jak wiele kobiet po usunięciu ciąży ma problemy natury psychologicznej (ciężkie depresje, myśli samobójcze) i często musi się długo leczyć. Niedługo dojdziemy do absurdu, że aborcja bedzie porównywana z wyrwaniem zęba.
,,Przerwanie ciąży nie jest zabójstwem z tego banalnego względu, że płód nie jest człowiekiem,,
Ludzie aż tak są pierd*****ci, że piszą takie bzdury? Czyli czym jest ten płód dla ciebie?
tak to jest, że pierd....... innych poucza, więcej, jesteś jebni..., Mamusia cię nie wyskrobała i teraz szkodzisz!!!!
przepraszam, przeczyłem Twój post w połowie, źle Cię oceniłem, przepraszam, tak działa na mnie aborcja, widziałem zabicie Dziecka i tego się nie zapomina, ale Ciebie przepraszam
Widziałeś wersję reżyserską w kinie czy może można ją skądś ściągnąć ? I jeżeli ściągałeś to podzielisz się źródłem ? ( też bym chciała obejrzeć tą scenę ).
widziałem w kinie w Krakowie w zeszłym roku, ale jest chyba w jakimś płatnym serwisie wyborczej, jednak ostrzegam to jest scena okrutna
masz rację, nie jest zwyczajny bo na bezbronnym własnym Dziecku, co Mu powiesz po własnej śmierci???idź na cmentarz i poszukaj Jego grobu
Nic bym nie powiedziała a) nie mam dzieci b) nie wierzę w życie pozagrobowe (i mam do tego prawo).
W filmie poruszany jest wątek podejmowania tej decyzji ze świadomością wszystkich jej konsekwencji, w tym moralnych. Jeśli kobieta chce aborcji, to niech jej dokona i z tym żyje. Nie jestem nią. I nie jestem od niej lepsza, żeby ją nauczać moralności. Nie jest też moją rzeczą ingerencja w porządek świata i bronienie nienarodzonych. Nie wyciągnęłabym z klatki szczurzych noworodków, której przydarzyło się matce zbyt wiele, więc postanowiła je zjeść. Natura rządzi się własnymi prawami (co reżyser mocno podkreślał już wcześniej, np. w Antychryście). Ludzie też podlegają jej prawom. Coś specyficznego w psychice skłania kobiety do takich wyborów. Kto wie, czy nie jest to jakiś kolejny sprytny mechanizm doboru naturalnego? A może to sprzyja to populacji ogólnej?...
Stawiam tylko pytania i hipotezy.
Bardzo bym chciała, żeby więcej energii i wrażliwości ludzie przeznaczali na zrozumienie, niż krucjaty... Ech, marzenia...
I teraz się pewnie rozwinie niekończąca, kontrowersyjna dyskusja o prawie do aborcji, które jest respektowane w wielu krajach na świecie, a tymczasem żaden koniec świata (piękny lub nie) z tego powodu jeszcze nie nastąpił...
kobiety do takich wyborów skłania 666, to jego podszepty i nie udawaj, że nie wiesz, krucjaty też pomagają w myśleniu, głośno krzyczą - może ktoś usłyszy, teraz tyle materiałów na temat zabijania własnych Dzieci, nazywano to aborcją, aborcja dla niektórych to aborcja lepiej powiedzieć zabicie własnego Dziecka
Dla Ciebie to szatan, dla mnie to natura. Zła wiadomość - wszyscy jesteśmy jej częścią. Myślisz, że Twój tupet, przy ocenianiu innych bez próby wczucia się w ich sytuację jest dobry? Myślisz, że kobieta nie zasługuje na przebaczenie? Skąd wiesz, czy to nie jest tez podszept? Skoro wierzysz w Boga - dlaczego to jemu nie pozostawisz osądu, a sama/y nie spróbujesz podejść do ważnego problemu morderstwa (skoro lubisz nazywanie tak rzeczy) w sposób otwarty? Jesteś pewna/y, że nigdy, pod żadnym pozorem nie zabił(a)byś dziecka? Jeśli tak, mogę Ci tylko współczuć. Rzeczy, których do siebie nie dopuszczamy potrafią nas ścigać. Oby Ciebie nie doścignęły.
Widzę Twój punkt widzenia i mogę go zrozumieć. Dziwię się jednak, że nie szkoda Ci energii. Są sprawy na które nie mamy wpływu. Zły świat idzie dalej i na pewno go nie powstrzymasz. A jeśli chcesz spróbować, to nie sądzę, żeby forum było odpowiednim miejscem. Nikogo tu nie przekonasz. Szkoda Twojego czasu.
(No chyba, że lubisz przepychanki słowne :) )
Niestety nie widziałem wersji reżyserskiej ze sceną aborcji. Moim zdaniem film potrafi w jakiś sposób zmusić widza do myślenia. Po dwóch częściach tego filmu ograniczyłem... pewne rzeczy u siebie. Według mnie zabicie płodu to grzech, mimo, że nie jestem osobą wierzącą. Moim zdaniem aborcja powinna być dostępna ale tylko w przypadku gwałtu na danej osobie.
dzięki za wiadomość, ale po gwałcie też grzech, nikt z nas tak do końca nie wie czy nie jest z gwałtu
Film jest wstrząsający ale trzeba się w niego mocno wczuć tzn. w tą postać. Dopiero wtedy możemy poczuć choć częściowo jej stan.
tak, w Krakowie w Piwnicy pod Baranami, będzie w te wakacje w kinie Muranów w Warszawie, zapytaj w kinie o datę, zapewne też w innych miastach, Gutek to organizuje
Też widziałem. Żal mi się zrobiło tego biednego dzieciątka, jeszcze oddychało jak ta szmata je wyciągnęła. Oczywiście ta wersja tego filmu z tą paskudną sceną z aborcji to nadal tylko film i dziecko było sztuczne ale pokazane to było w bardzo realistyczny sposób. W realnym świecie jest jednak to samo i dziecko jest prawdziwe. Jak pomyślę ile na świecie nienarodzonych dzieci spotyka taka śmierć to smutno mi się robi.