PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=622318}
5,6 104 tys. ocen
5,6 10 1 103918
4,8 46 krytyków
Noe: Wybrany przez Boga
powrót do forum filmu Noe: Wybrany przez Boga

Film mógł pozostać jedynie widowiskiem inspirowanym Biblią (czy jak wolicie komiksem),
filmem poważnym, uduchowionym, z przesłaniem. Ale to Hollywood, więc wyszło sztampowo.

Nie powiem - film zrealizowany z rozmachem, dbałością o różne detale, fajne ujęcia, scenografia,
efekty specjalne. Dobra rola Crowe'a, tylko nie wiem, czemu obcięli mu głowę w połowie filmu,
fatalnie wyglądał. Hopkins też dobrze, nie wiem czemu się czepiacie. Pozytywnie zaskoczyła mnie
Watson. Connelly jakaś taka sztywna, bez emocji. Cham strasznie irytujący - zarówno jako aktor
jak i postać.

Wszystko to by przeszło, bo jest na naprawdę wysokim poziomie, gdyby nie scenariusz.... Historia
jest tak denna, schematyczna i hollywoodzka jak tylko się da. Czy Ci Amerykanie nadal żyją w
czasach pierwszej Szklanej Pułapki? Naprawdę myślą, że korzystanie ze schematów, które były
w milionach filmów zrobi na kimś wrażenie? To mógł być dobry dramat biblijny, ale ktoś tu
musiał zrobić z tego film sensacyjny klasy B. Twórcy filmu chyba naprawdę mają widza za idiotę.

---SPOILER---
Sam potop był dla twórców za mało emocjonujący - cóż, że to zagłada świata, przełomowy
moment dziejów. Trzeba dodać kilka utartych trików. I tak oto - bo jakże by inaczej - czarny
charakter musi dostać się na arkę, żeby stoczyć ostateczną bitwę z dobrym Noem. Jak to w
fabryce snów od kilkudziesięciu lat - ten zły jest zawsze niezniszczalny, a na koniec musi być
ostatnia walka. W tym czasie pomaga mu Cham, który nie widzi, że dzieją się cuda a ojciec
uratował ich z zagłady świata. Ale oczywiście przechodzi cudowne nawrócenie, w ostatniej chwili
przemyślał swoje zachowanie i stanął po stronie dobra. Słodkie. Twórcom nadal brakowało
emocji, więc zrobili z Noego fanatyka, który chce zabić swoje wnuczki. To już było tak śmieszne,
że ręce opadły. Ktoś naprawdę myślał, że Crowe je zabije? Zwłaszcza, że dziwnym trafem urodziły
się bliźniaczki, jakby dla Chama i Jafeta? Po prostu parodia... Nie wiem, kto to wymyślił... Pominę
już chodzące głazy, broń palną czy sztucznie doklejoną scenę miłosną - deszcz pada, zaraz
potop, lecą na nich wojska, mają szukać Chama, ale oczywiście reżyser sobie przypomniał, że
przecież Emma ma być w ciąży. Więc wracają uchachani na arkę.
---KONIEC SPOILERA---

Szkoda, że zmarnowano tak dobrą realizację i duże pieniądze na tak słabą historię. Nie jestem
znawcą kina, ale w życiu nie zgodziłbym się jako wytwórnia na taki film, po przeczytaniu
scenariusza. Ale liczy się kasa. Są znane nazwiska. Wszystko się sprzeda.

Ogólnie film bardzo dobrze zrealizowany, ale ze sztampową historią, gdzie schemat goni
schemat. 6/10.