Film słaby, przegadany i nudny - aktorsko ratowany szczególnie przez Jeniffer connelly i Raya
Winstone, ale to zdecydowanie za mało. No i te dialogi - zgroza, każda postać w odniesieniu do
katolickiego boga zwraca się per "creator" natomiast w ferworze akcji nie raz można usłuszeć zwrot
"oh my god" - paranoja :P