Zastanawiałem się niedawno, dlaczego Zanussi nie bronił Polańskiego w mediach i w ogóle nie
zabierał głosu w tej sprawie. Potem olśniło mnie, że on przecież film nakręcił i to dlatego właśnie
widziałem go ostatnio w kilku programach telewizyjnych (w TVP1, TVP Kultura itd). Promował
"Ciało obce".
Dziś obejrzałem trailer i juz wiem, dlaczego promocja jest tak intensywna. Szykuje się gniot.
A przed chwilą przeczytałem to:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103089,17039255,Zanussi_wyprzedza_recenzje__Obcego_c iala___Ja_wiem.html
"Krytyka straciła rację bytu. Nie ma jej po prostu i nawet nie można czynić jej wyrzutu. Bo ani
widzowie się nią nie kierują, ani nie ma w niej autorytetów".
No tak. Porażce winni dziennikarze i krytycy, nie słaby scenariusz i reżyser.
Zanussi bronił Polańskiego!
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7089372,Zanussi_broni_Polanskieg o__30_lat_temu_skorzystal.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/skorzystal-z-uslug-nieletniej-prostytut ki,110421.html
To są wypowiedzi z 2009 roku. Ostatnio kiedy wybuchła sprawa na nowo Zanussi nie zabrał w ogóle głosu.
ale co to ma do rzeczy? Musiał go bronić po raz kolejny wg. ciebie? to jakiś obywatelski obowiązek? Polański ma dobrych prawników , radzi sobie. Za błędy trzeba niestety beknąć.
chociaż nie twierdzę, że sprawa jest czarno-biała, bo mamuśka-stręczycielka też powinna być sądzona i skazana.
Amerykanie NIGDY nie wydali swojego obywatela obcemu państwu, wliczając w to kilkunastu hitlerowskich zbrodniarzy. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom ;)
No wiem, dobrze o tym wiem. Ale zdania nie zmienię, że to pedofil i że dawno powinien siedzieć w pierdlu.
co do poziomu krytyki filmowej w Polsce to w całości zgadzam się z Zanussim. Jej od dawna nie ma. A jaka kiedyś była wystarczy sięgnąć do starych, archiwalnych numerów "Kina" czy "Filmu". Dawne spory p. Kałużyńskiego z żyjącym jeszcze nestorem polskiej krytyki filmowej p. Płażewskim były tego najlepszym dowodem.
No, po dzisiejszej mapie krytyki filmowej snują się głównie konformistycznie usposobione pieski, szczekające według medialno-modowych drogowskazów, rasowe obojniaki bez charakteru, odwagi, światopoglądu (nie licząc tego zapożyczonego z pism młodzieżowych), dumni krzykacze dryfujący po powierzchni branych pod nóż filmów...Efekt jest taki, że tych ludzi nie ma, nie istnieją, albo błąkają się gdzieś po kątach. Ruchome cienie